Tydzień temu olimpijski tor w Pekinie, gdzie w przyszłym roku odbędą się mistrzostwa świata, był gościnny dla Polaków. Nasza reprezentacja, właśnie za sprawą Niewińskiego, wzbogaciła się tam o srebrny medal na dystansie 1000 metrów. To było dla 21-latka trzecie podium World Touru - wcześniej nazywanego Pucharem Świata - w karierze.
- Michał od wielu lat rozwija się pod każdym względem i tak dobre wyniki nie są zaskoczeniem. Wciąż jest najmłodszy w męskiej kadrze, ale jeździ bardzo dojrzale i skutecznie wykorzystując doświadczenie zdobywane w poprzednich sezonach - przekonuje dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego (PZŁS) Konrad Niedźwiedzki.
Czytaj więcej
Natalia Sidorowicz zaczęła sezon biatlonowego Pucharu Świata od czwartego miejsca w biegu indywidualnym w Kontiolahti. Takiego sukcesu nie mieliśmy od blisko pięciu lat.
World Tour. Michał Niewiński daje reprezentacji przykład
Niewiński daje przykład kolegom i koleżankom z reprezentacji, które w World Tourze niebawem mogą pójść jego śladem, choć każdy medal wymaga dużo pracy. - Poziom short tracku bardzo mocno wzrósł i wynik na poziomie rekordu kraju czasem może być niewystarczający, aby przejść ćwierćfinałową rundę - nie kryje trener główny reprezentacji Polski Urszula Kamińska.
- Stawka jest bardzo wyrównana i trzeba się wznieść na wyżyny, żeby wyrwać najwyższe miejsca. W Pekinie półfinał na 500 metrów na wyciągnięcie ręki miał choćby Diane Sellier, który prowadził w ćwierćfinale i to w tempie na nowy rekord Polski, ale upadła. To najlepiej pokazuje, jak cienka bywa granica między sukcesem a porażką - dodaje Niedźwiedzki.