Zawodnicy z toru długiego wywalczyli dwa brązowe już podczas pierwszego dnia imprezy. Niespodziankę sprawił Władimir Semirunnij, który pokonał wielu utytułowanych rywali i stanął na podium na dystansie 5000 metrów.
Zaraz po dekoracji Władimira, medal wywalczyła polska drużyna sprinterek. Polki, jadące w składzie Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek-Nogal i Karolina Bosiek, zajęły trzecie miejsce, przegrywając tylko z bardzo mocno obsadzonymi drużynami Holandii i Kanady. Na koniec rywalizacji w Norwegii swój drugi krążek wywalczył Semirunnij, który po raz kolejny stanął na podium, tym razem zdobywając srebro na dziesięć tysięcy metrów.
Czytaj więcej
Na mistrzostwach świata w Hamar w łyżwiarstwie szybkim brązowy medal na dystansie 5000 m zdobył dla Polski pochodzący z Rosji Władimir Semirunnij.
Sukces Polaków na mistrzostwach świata. „Coś niesamowitego”
- To wiatr w żagle dla wszystkich - podkreśla Rafał Tataruch, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. - Analizując ostatnie dwa-trzy lata to każdy sezon jest historyczny, a ten jest historyczny wyjątkowo. Mam nadzieję, że utrzymamy ten trend i przyszły znów będzie lepszy.
Medale zdobywali zarówno specjaliści od długiego, jak i krótkiego toru. Mistrzostwa świata w short tracku w Pekinie także były dla Polaków najlepsze w historii. Najpierw żeńska sztafeta wywalczyła srebrny medal mistrzostw świata na dystansie 3000 metrów. Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Gabriela Topolska i Kamila Stormowska zdobyły pierwszy, historyczny medal mistrzostw świata dla polskiej żeńskiej sztafety.