Już cztery tytuły z rzędu w tak silnych rozgrywkach jak Premier League były wydarzeniem epokowym, ale odkąd do Manchesteru przybył Pep Guardiola, śrubowanie rekordów stało się w klubie sponsorowanym przez szejków ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nową religią.
Nie od dziś wiadomo, że Hiszpan ma obsesję na punkcie wygrywania i nie dzieli trofeów na te ważne i mniej istotne. Nigdy nie jest do końca zadowolony, szuka minimalnych przewag, więc nawet pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie (2:0 nad Chelsea) nie dało mu pełnej satysfakcji, tak jak triumf nad Manchesterem United po rzutach karnych w meczu o Tarczę Wspólnoty.
Czy to ostatni sezon Pepa Guardioli w Manchesterze City?
Guardiola ciągle jest nienasycony i tego samego oczekuje od zawodników, ale dziś jeszcze większą radość niż wygrywanie sprawia mu rozwój zespołu.
– Pasja i entuzjazm to klucz do wszystkiego. Patrzymy na siebie i zastanawiamy się, co możemy zrobić lepiej. Zawsze jest pole do poprawy – podkreśla trener mistrzów Anglii, który wciąż nie zdecydował, czy przedłuży kontrakt obowiązujący do przyszłego roku.
Czytaj więcej
Manchester City został mistrzem Anglii czwarty raz z rzędu. To rekord ligi. Arsenal znów musi obejść się smakiem.