Wczoraj w Gorican (Chorwacja) żużlowcy rywalizowali w kwalifikacjach SGP 2016. Bezkonkurencyjni byli bracia Pawliccy - Piotr zajął pierwsze miejsce wygrywając wszystkie wyścigi (15 punktów), tuż za nim zawody zakończył Przemysław (14 punktów).
Jednak w Chorwacji zabrakło sportowca, któremu jeszcze nie tak dawno wielu wróżyło wielką karierę i podbój światowych torów. Miał zdominować żużel tak, jak niegdyś Tony Rickardsson. Niestety, nie wygląda na to, by przepowiednie w najbliższym czasie się spełniły, ponieważ Emil Sajfutdinow kolejny raz zrezygnował ze starań o Grand Prix.
Rosjanin w swoim debiutanckim sezonie indywidualnych mistrzostw świata (2009) zdobył brązowy medal. Tytuł miał być kwestią czasu. Ale w zeszłym roku Sajfutdinow poinformował, że wycofuje się ze współzawodnictwa.
"Decyzja ta spowodowana jest ogromnymi problemami finansowymi, brakiem większego wsparcia rosyjskich sponsorów, brakiem kontraktu w lidze rosyjskiej i brakiem zainteresowania macierzystej federacji. Niestety, po poprzednim sezonie pozostało mi bardzo dużo długów. Mając w głowie nierozliczone sprawy finansowe w Polsce, nie jestem w stanie odpowiednio przygotować się do jazdy w Grand Prix i rywalizować na poziomie, jaki by mnie satysfakcjonował" - napisał zawodnik na swoim profilu na Facebooku przepraszając kibiców i tłumacząc, dlaczego postanowił tak a nie inaczej.
Wydawało się, że w tym sezonie Sajfutdinow zmienił decyzję. Na stronie speedway-press.ru, która od lat przekazuje wiadomości Motocyklowej Federacji Rosji (MFR), pojawiła się lista zawodników wyznaczonych do startów w eliminacjach przyszłorocznej GP. Widniało na niej nazwisko żużlowca Fogo Unii Leszno. Ale menadżer Tomasz Suskiewicz zdementował te doniesienia.