Kibice, którzy widzieli mecz Bournemouth z Luton, przeżyli chwile grozy. Lockyer w 60. minucie — przy wyniku 1:1 — upadł bez kontaktu z przeciwnikiem. Sędzia przerwał spotkanie, a do akcji ruszyli ratownicy, którzy przeprowadzili udaną akcję reanimacyjną. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że 29-letni Walijczyk przeżył zatrzymanie akcji serca. Świadomość odzyskał na noszach, a mecz – po konsultacjach sędziego z drużynami – nie został wznowiony.
To nie było pierwsze takie zdarzenia z udziałem Lockyera. Piłkarz pod koniec maja zasłabł podczas meczu z Coventry City. Opuścił stadion w karetce, doszedł do siebie w szpitalu. Spotkania nie przerwano, a Luton zwyciężyło po rzutach karnych (1:1, k. 6:5).