Javier Milei obrażany i przegrany. Nie pomogło nawet zdjęcie Emmanuela Macrona

Javier Milei chciał wykorzystać zdjęcie Emmanuela Macrona, żeby pomóc byłemu prezydentowi Argentyny Mauricio Macriemu przejąć władzę w piłkarskim Boca Juniors. Jego faworyt jednak poległ. Wygrał Juan Roman Riquelme.

Aktualizacja: 20.12.2023 14:58 Publikacja: 19.12.2023 12:45

Juan Roman Riquelme (na zdjęciu) przystępował do wyborów jako wiceprezes klubu i dyrektor do spraw s

Juan Roman Riquelme (na zdjęciu) przystępował do wyborów jako wiceprezes klubu i dyrektor do spraw sportowych.

Foto: EPA/DIEGO HALIASZ

Kiedy Milei chciał oddać swój głos na stadionie La Bombonera – jest członkiem Boca Juniors – posypały się na niego obelgi i gwizdy. Wiadomo, że chciał poprzeć duet Andres Ibarra–Mauricio Macri, ale okazał się raczej obciążeniem.

Riquelme dostał 43 tys. głosów. Postawiło na niego 64 proc. kibiców, którzy wzięli udział w wyborach. Wcześniej, kiedy prezydent Argentyny w towarzystwie ochroniarzy przemknął przez obiekt, Riquelme skakał i śpiewał z kibicami. – Ludzie mnie kochają, a ja kocham ich – mówił.

Dlaczego Emmanuel Macron został wplątany w wybory Boca Juniors

To będzie kontynuacja władzy. Riquelme przystępował do wyborów jako wiceprezes klubu. Wspierał go obecny szef Boca Juniors Jorge Amor Ameal, który stał na jego czele od 2019 roku. Opozycję stworzyli były minister modernizacji Ibarra oraz Macri, który był w przeszłości zarówno prezydentem kraju (2015–2019), jak i prezesem klubu (1995–2007).

Wybory pierwotnie miały się odbyć 2 grudnia, ale zawiesił je – rzekomo za sprawą Macriego - sąd. Odbyły się dwa tygodnie później, a lista uprawnionych powiększyła się o 13 tys. osób.

Nie brakuje głosów, że wybory w Boca Juniors były odpryskiem elekcji prezydenckiej, a Riquelme oraz Ameal reprezentowali w niej peronistów. Sam Macri wziął w niej udział, choć podobno wcale nie był zainteresowany klubem. Jego nazwisko miało jednak wzmonić polaryzację i pomóc Ibarrze.

Czytaj więcej

Kto zaśpiewa dla Putina. Rosyjscy sportowcy zbojkotują igrzyska?

Milei wystąpił w wyborach zarówno w roli polityka, jak i kibica. Boca Juniors wspiera od dziecka, choć podobno przestał chodzić na La Bombonerę, kiedy drużynę opuścił jego idol Martin Palermo. Miał się też obrazić na władze klubu po – jego zdaniem – przepłaconym transferze Riquelmego w 2007 roku. Obie strony poróżnił takżę stosunek do Diego Maradony, którego Milei otwarcie krytykował za wizyty na Kubie u Fidela Castro oraz tatuaż Che Guevary.

Prezydent Argentyny, wspierając Macriego oraz Ibarrę, posunął się nawet do wykorzystania wizerunku Emmanuela Macrona, któremu podarował koszulkę Boca Juniors z hasłem swojej kampanii. Zdjęciem pochwalił się kilka dni przed wyborami. 

– Prezydent Republiki podziękował za prezent tak jak zawsze w przypadku głów państw i rządów, czyli przesyłając fotografię, którą Milei zdecydował się opublikować – oświadczył Pałac Elizejski, odpowiadając „L’Equipe”.

Dlaczego Javier Milei podszedł na wojnę z kibicami

Faworyt prezydenta Argentyny przegrał, bo Milei oraz Macri poszli na wojnę z kibicami.

– Wyniki nie są niespodzianką. Milei został przyjęty wrogo, co było widać także podczas głosowania, bo wspólnie z Macrim chcą prywatyzować kluby, które należą w naszym kraju do kibiców. Ci zaś nie życzą sobie, aby ich drużyny zamieniły się w korporacje. To potwierdziły wyniki wyborów w Boca Juniors. Środowisko piłkarskie Macriego i Mileia zgodnie odrzuca – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” Leo Garbossa z dziennika „La Capital”.

Czytaj więcej

Premier League. Nowa arystokracja

Milei mówił o tych planach już w ubiegłym roku, sugerując otwarcie argentyńskiej piłki na zagraniczne inwestycje. Teraz temat wrócił, a przed drugą turą wyborów prezydenckich sprzeciw wyraziło ponad 100 klubów.

– Boca musi być ponad wszystkim i w naszej rodzinie nie ma miejsca na podziały – mówi dziś, już w koncyliacyjnym tonie, Ibarra. – Czas odnowić naszą społeczność w duchu pokoju oraz jedności.

Kiedy Milei chciał oddać swój głos na stadionie La Bombonera – jest członkiem Boca Juniors – posypały się na niego obelgi i gwizdy. Wiadomo, że chciał poprzeć duet Andres Ibarra–Mauricio Macri, ale okazał się raczej obciążeniem.

Riquelme dostał 43 tys. głosów. Postawiło na niego 64 proc. kibiców, którzy wzięli udział w wyborach. Wcześniej, kiedy prezydent Argentyny w towarzystwie ochroniarzy przemknął przez obiekt, Riquelme skakał i śpiewał z kibicami. – Ludzie mnie kochają, a ja kocham ich – mówił.

Pozostało 87% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Mecz bez historii, Robert Lewandowski bez gola. Barcelona bliżej wicemistrzostwa
Piłka nożna
Kolejny sezon Ligi Mistrzów. Piraci wzięli kurs na Europę
Piłka nożna
Czy będzie grupowy coming-out w zawodowej piłce nożnej?
Piłka nożna
Czy Manchester United i Chelsea zagrają w europejskich pucharach?
Piłka nożna
Kto poprowadzi największe kluby w przyszłym sezonie? Ruszyła karuzela nazwisk