Bełchatów miał swoje pięć minut, kiedy charyzmatyczny trener Orest Lenczyk i prezes klubu Jerzy Ożóg mówili tym samym językiem. Obydwaj wiedzieli, czego chcą, wyniki drużyny potwierdzały słuszność decyzji transferowych i szkoleniowych. Bełchatów przestał być futbolową prowincją.
Ale od kiedy władze kopalni uznały, że na futbolu i prowadzeniu klubu znają się równie dobrze jak na węglu, wiadomo było, że koniec jest bliski. Klub wrócił na stare pozycje, a Paweł Janas uznał, że w bełchatowskich warunkach nic więcej nie jest w stanie zrobić i teraz wszystko w rękach Rafała Ulatowskiego.
Jest on jednym z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia (ma 36 lat), zaufaniem obdarzył go Leo Beenhakker, u boku Czesława Michniewicza zdobył z Zagłębiem Lubin mistrzostwo Polski, ale samodzielnie jeszcze niewiele osiągnął. Starszy o kilkanaście miesięcy Maciej Skorża to w porównaniu z Ulatowskim rutynowany trener.
Ale to właśnie ta generacja szkoleniowców, wykształconych, jeżdżących na staże do zachodnich klubów, mówiących kilkoma językami i jeszcze nieumoczonych (mam nadzieję) w korupcję, powinna nadawać ton w naszej piłce. Co wcale nie oznacza, że nie ma w niej miejsca dla starszych, którzy pracowali na swoją pozycję przez lata.
Franciszek Smuda skończył w czerwcu 60 lat, ale jest młodszy duchem od niejednego 30-letniego zawodnika. I nie sądzę, że byłby lepszym trenerem, gdyby posługiwał się laptopem. Może poziom Smudy osiągną inni znani przed laty piłkarze – dziś pracujący z różnym skutkiem trenerzy. Jesienią Marek Motyka miał z Polonią Bytom wyniki znacznie lepsze, niż się spodziewano. Trzeba bowiem pamiętać o kłopotach tego klubu w uzyskaniu licencji, ciągłym poszukiwaniu pieniędzy na działalność i ograniczonych możliwościach transferowych. W podobnej sytuacji jest Jacek Zieliński w Lechii.
Trochę więcej szczęścia ma Ryszard Tarasiewicz w Śląsku, którego sytuację może poprawić planowane wykupienie klubu przez Polsat. Trudno zrozumieć, dlaczego nikt równie bogaty nie chce zainwestować w Lechię – klub „Solidarności” w Gdańsku – i zbijać kapitał na legendzie schyłku komunizmu.