Reklama

AS Monaco: z kuchni na salony

Trzy lata temu byli blisko spadku do III ligi francuskiej. W środę wieczorem zagrają z Arsenalem w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Publikacja: 25.02.2015 13:00

AS Monaco: z kuchni na salony

Foto: AFP

Maj 2011. Na stadionie Louisa II AS Monaco rozgrywa mecz ostatniej szansy. Do ekipy z księstwa przyjeżdża Olympique Lyon, dla którego spotkanie jest wyłącznie formalnością. W ostatniej kolejce nie może zmienić już swojej pozycji w tabeli. Mimo to wygrywa 2:0. Tym samym finalista Ligi Mistrzów z 2004 roku musi pogodzić się ze spadkiem do Ligue 2.

Dla klubu był to prawdziwy szok, ale nastąpił w dobrym momencie. Sukces, jakim było dojście do finału najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich, nie pociągnął za sobą kolejnych kroków, które mogłyby ustabilizować pozycję zespołu na kolejne lata. W przeszłości AS Monaco radziło sobie z różnym skutkiem. Potrafiło zdobyć tytuł mistrzowski jak w sezonie 1999/2000, by rok później na koniec rozgrywek zająć miejsce jedenaste. Po 2004 roku było podobnie. Trzecia pozycja w sezonie 2004/2005 była ostatnim sukcesem aż do wicemistrzostwa w ubiegłym roku. Drużyna pogrążała się w ligowej szarzyźnie i przestała grać w europejskich pucharach.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama