Korespondencja z Kataru
Wykopali na swoim kawałku ziemi, którym rządzą samodzielnie dopiero od trzydziestu lat, studnię talentów bez dna. Reprezentacja 4-milionowej Chorwacji zagrała na mundialu po raz szósty i już po raz trzeci sięgnęła podium, choć tamtejszą piłką trawi przecież korupcja oraz niemal mafijne układy.
Zeznania przed sądem składał kilka lat temu nawet Luka Modrić, czyli kandydat na najwybitniejszego gracza w dziejach bałkańskiej piłki, który sobotnim meczem żegnał się z mundialem. Na razie tylko z mundialem, nie z reprezentacją, bo ten 37-latek wciąż widzi na horyzoncie Euro 2024. Kolejnych mistrzostw świata już raczej nie doczeka. Największą scenę futbolu pożegnał brązowym medalem.
Czytaj więcej
W meczu o trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Katarze piłkarska reprezentacja Chorwacji wygrała z drużyną Maroka 2:1.
Wzięli ten krążek niemal jak swój. Chorwaci już po kilku minutach wprowadzili w szeregach rywali takie zamieszanie, że do piłki zagranej przez Ivana Perisicia dopadł Josko Gvardiol, który okazał się nie tylko jednoosobową machiną obronną, ale także - oblężniczą. Trafił. Jak przystało na stopera - głową.