To był emocjonalny rollercoaster. Niemcy objęli prowadzenie już po dziesięciu minutach, na bramkę Keylora Navasa sunął atak za atakiem, ale nic z tego nie wynikało. Do przerwy wszystko układało się jednak po ich myśli, bo Hiszpania wygrywała z Japonią.
Dramat zaczął się w drugiej połowie. Najpierw Japończycy strzelili dwa gole, potem Niemcy dwa stracili (fatalny błąd popełnił Manuel Neuer) i z drugiego miejsca, które dawało im awans, osunęli się z powrotem na ostatnie. Pachniało sensacją, bo w tym momencie z turniejem żegnali się także Hiszpanie. Niemcy nie stracili jednak zimnej krwi, zabrali się do pracy i zdobyli trzy bramki.