Rywalizacja dwóch reprezentacji, po których spodziewano się więcej. W taki sposób można było opisać mecz Holandii z Katarem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Wydawało się, że starcia grupowe będą dla Oranje spacerkiem, jednak tak się nie stało. Holendrzy po sporych męczarniach wygrali z Senegalem 2:0, a następnie zaledwie 1:1 zremisowali z Ekwadorem.
Katar już po porażce z reprezentacją z Ameryki Południowej wiedział, że ich debiut na mistrzostwach świata zakończy się na fazie grupowej. W rywalizacji z drużyną szkoleniowca Louisa van Gaala podopieczni Felixa Sancheza walczyli o dobre imię, stworzenie sensacji oraz nabranie doświadczenia.
Oczy kibiców skierowane były przede wszystkim na klubowego kolegę Roberta Lewandowskiego, czyli Memphisa Depaya. 28-latek pierwszy raz na tegorocznym mundialu wybiegł na murawę w pierwszym składzie. Szansę na zdobycie bramki miał już w 4. minucie. Piłkę spod nóg wygarnął mu jeden z obrońców, a następnie strzał Delaya Blinda został obroniony przez golkipera.
To nie było pierwsze celne uderzenie w tym meczu. Kilkadziesiąt sekund wcześniej Andriesa Nopperta próbą z dystansu starał się pokonać Hassan Al Haydos, jednak golkiper wyłapał futbolówkę.
Czytaj więcej
Senegal po zażartym meczu wygrywa z Ekwadorem 2:1 i melduje się w drugiej rundzie MŚ.