Jedyne, co ekwadorskim kibicom spędza ten piękny sen z powiek, jest kontuzja Ennera Valencii. Lider klasyfikacji strzelców turnieju musiał opuścić boisko na noszach.
Ten mecz miał być papierkiem lakmusowym dla reprezentacji Ekwadoru. Piłkarze Gustavo Alfaro znakomicie spisali się na otwarcie mundialu, pokonując Katar 2:0. Jednak żeby przedłużyć sen o awansie do następnej rundy turnieju, swoją klasę musieli potwierdzić w starciu z dużo wyżej notowaną drużyną. Holandia mierzy przecież w tym turnieju wysoko.
Czytaj więcej
Katar przegrał 1:3 z Senegalem i udział w mundialu zakończy prawdopodobnie na fazie grupowej. Kibice znów zaczęli opuszczać trybuny przed końcem meczu.
Piłkarze Louisa van Gaala rozpoczęli to spotkanie z wysokiego "c". Już w szóstej minucie Cody Gakpo przejął piłkę od Davy'ego Klaassena i potężnym strzałem zza pola karnego nie dał szans Hernanowi Galindezowi. Ekwador długo bił głową w mur. Dopiero w 32. minucie potężnym strzałem Andriesa Nopperta zatrudnił Enner Valencia. Bramkarz Heerenveen był jednak na posterunku.
W doliczonym czasie gry drugiej połowy trybuny zawrzały. A przede wszystkim część zajmowana przez kibiców w żółtych koszulkach. Po rzucie rożnym i mocnym strzale kolegi Pervis Estupinan skierował piłkę do siatki, ale sędzia uznał, że Noppertowi w interwencji przeszkadzał Jackson Porozo.