Bielik, choć przed mistrzostwami widzieliśmy w nim ważną postać środka pola, spotkanie z Meksykiem nieoczekiwanie rozpoczął wśród rezerwowych, ale po przerwie dał dobrą zmianę i udowodnił, że zespół na boisku go potrzebuje.
Bereszyński, choć jako prawonożny musiał zatrzymywać rywali po lewej stronie obrony, okazał się jednym z najmocniejszych punktów drużyny, a jego absencja w kolejnym meczu – jak przyznaje Czesław Michniewicz – „wywróciłaby wszystko do góry nogami”.
Saudyjczycy są nieźli technicznie i byli kompaktowo ustawieni.
– Lekarz mówi, żeby się nie martwić – uspokaja jednak selekcjoner i zapewne nie chodzi mu tylko o zdrowie podopiecznych, ale także mecz z Meksykiem, który zakończył się bezbramkowym remisem. Trzy poprzednie mundiale Polacy zaczynali przecież od porażek.
Michniewicz po swoim debiucie na mistrzostwach świata wyglądał wręcz na zrelaksowanego. – Widzę, że macie rozwiązanie każdego problemu. Pokażcie mi skład bardziej ofensywny od tego wczorajszego – rzucił nawet do dziennikarzy po środowym treningu, wdając się w kilkunastominutową rozmowę.