Tylko jedno w sprawie tokijskich igrzysk jest pewne: nie będą odwołane, niewiadomą pozostaje natomiast data ich rozegrania. Międzynarodowy Komitet Olimpijski decyzję o ewentualnym przełożeniu imprezy chce ogłosić w ciągu czterech tygodni, ale to wydaje się nierealne. Krytyka tego stanowiska jest powszechna, decydować trzeba dużo wcześniej.
Stanowisko MKOl mięknie zresztą z dnia na dzień. Tydzień temu przewodniczący Thomas Bach polecał zawodnikom przygotowywać się do startu „najlepiej jak mogą". We wtorek „na radykalne decyzje było zbyt wcześnie", w sobotę Bach „rozważał różne scenariusze", aż wreszcie MKOl wyznaczył sobie termin na podjęcie decyzji o losach igrzysk. Absurdalnie długi.