Skoki to wciąż mój świat

Adam Małysz o treningach z Hannu Lepistoe przed igrzyskami w Vancouver

Aktualizacja: 05.11.2009 08:33 Publikacja: 05.11.2009 01:23

Adam Małysz

Adam Małysz

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Przegrał pan kiedyś tak boleśnie, że trudno się było później pozbierać?[/b]

[b]Adam Małysz:[/b] Na igrzyskach w Nagano (1998 – przyp. red.) zostałem znokautowany. Chciałem kończyć karierę, bo nie widziałem już dla siebie miejsca w skokach. Niewiele łatwiej było też w latach 2005-2006. Musiałem się pogodzić, że nie będę wiecznie wygrywał, a dziennikarze dołożyli swoje. Na igrzyskach w Turynie (2006 – przyp. red.) włożyli mi w usta słowa, których nie powiedziałem: że kończę karierę. Byłem tak stłamszony, że sam w końcu w te słowa uwierzyłem. Na szczęście przyszły konkursy w Skandynawii i potężny kop optymizmu. Było jak dawniej, zrozumiałem, że jeszcze się nie wypaliłem, że mogę wygrywać.

[b]Zbliżają się igrzyska i znów będzie pan pod presją...[/b]

Ale jestem już innym człowiekiem. Poznałem smak zwycięstw i gorycz porażek. Proszę pamiętać, że skaczę od szóstego roku życia. To mój świat, w którym czuję się dobrze i nie chcę tego zmieniać. Wierzę, że igrzyska będą dla mnie szczęśliwe, ale wiem też, że wielu myśli podobnie.

[b]Kiedy Janne Ahonen ogłosił, że wraca na skocznię jego były trener, a pana obecny, Hannu Lepistoe powiedział, że nie zna przypadku, by ktoś po rocznej przerwie w skakaniu mógł odnieść sukces.[/b]

A ja wtedy twierdziłem, że przybył mi groźny rywal. Już wiosną odniosłem wrażenie, że trenuje na pełnych obrotach. Był szczuplejszy niż zwykle. Wychodzi na to, że wszystko zaplanował i chciał po prostu odpocząć psychicznie. Podczas mojej ostatniej wizyty w Lahti skakał jednak ciężko, był daleki od formy, ale nikogo to nie dziwiło, bo miał za sobą bardzo trudny okres przygotowań. Teraz lata już daleko, w cuglach wygrał mistrzostwa Finalndii a wyniki badań wydolnościowych ma bardzo dobre.

[b]Będzie najgroźniejszym z Finów?[/b]

Janne to Janne. Najlepiej skacze wtedy, kiedy to najbardziej potrzebne – to cecha mistrzów. W formie jest też Harri Olli, któremu ponoć głupstwa wywietrzały z głowy i pracuje jak nigdy.

[b]Norwegów miał pan okazję podglądać w połowie października w Klingenthal...[/b]

Nie tyle ich podglądałem, co z nimi skakałem. Tak samo jak z kombinatorami niemieckimi. Jak jesteś sam, to możesz się przyczepić do każdej grupy i nikt nie protestuje. Tak właśnie jest teraz ze mną i to bardzo mi odpowiada.

A co do Norwegów, wiem jedno, oni zawsze lepiej spisują się w zawodach niż na treningach. Podobał mi się Bjoern Einar Romoeren skaczący na nowych nartach, Anders Jacobsen oraz John Remen Evensen, ten sam, który dwukrotnie był na podium podczas Letniej Grand Prix w Zakopanem. Ale najlepszy z nich był mało znany chłopak z kadry B, nawet nie pamiętam jego nazwiska. Kto wie, może to będzie as, który wyciągnie z rękawa Mika Kojonkoski.

[b]Jak długo pan tam trenował?[/b]

Przez cztery dni, do chwili, gdy awarii uległa aparatura schładzająca tor. Miałem za sobą sześć treningów, więc mogę uznać, że czasu nie zmarnowałem. Tam się skacze w takiej lodowej rynnie. Zupełnie inaczej niż na igielicie, takie skakanie jest bardziej zbliżone do tego na śniegu. A na igielit wróciłem jeszcze na kilka dni w Szczyrku. Teraz czekam w Wiśle na śnieg.

[b]Łukasz Kruczek, trener reprezentacji Polski, pytany o pana formę, mówi: Małysz już nam odleciał. Jak jest naprawdę?[/b]

Też chciałem znać odpowiedź na pytanie, w jakim punkcie jestem i pojechałem do Austrii. Teraz już wiem, że jest całkiem nieźle.

[b]A skoki w Szczyrku tylko to potwierdziły?[/b]

Tu robiłem swoje, krok po kroku. Wiem, że po kontuzji naderwania przyczepu mięśnia brzusznego mam zaległości i muszę je odrabiać. Dlatego ciężko pracuję, by później nie mieć sobie nic do zarzucenia.

[b]Zna pan wyniki swoich badań i wie, w jakiej jest dyspozycji. Lepszej niż dwa lata temu, gdy zdobywał pan mistrzostwo świata?[/b]

Wtedy badania robiłem w Polsce, teraz w Finlandii więc ciężko o takie porównania. Hannu Lepistoe twierdzi, że jest dobrze, a ja mu ufam. Mówi, że moje badania stawiają mnie na poziomie czołowych fińskich skoczków.

[b]Trzecie miejsce w Letniej GP było zaskoczeniem?[/b]

Poczułem się dowartościowany, choć wiem, że prawdziwe skakanie rozpocznie się zimą. Ale ostatnio tak się składa, że mocni latem, wygrywają również na śniegu.

[b]Przygotowuje się pan do igrzysk według planu opracowanego przez Lepistoe. Często trenujecie sami. Odpowiada to panu?[/b]

Kiedyś myślałem, że to nie dla mnie. Ale teraz widzę, że to był znakomity pomysł. Hannu rozumie mnie jak mało kto, wi,e czego mi potrzeba. I choć często siedzi w Lahti, a ja tu w Polsce, niczego to nie zmienia. Robię to co ustaliliśmy wcześniej. Na szczęście kiedy trzeba, mam obok siebie Roberta Mateję (asystent Lepistoe – przyp. red) i masażystę Maćka Maciuszka. Dobrze, że PZN przystał na moją propozycję i włączył ich do mojego sztabu.

[b]Nowe zasady punktacji wyrównujące szanse zawodników startujących w gorszych warunkach znajdą zastosowanie na igrzyskach?[/b]

O tym zadecyduje MKOL. O ile wiem, FIS wypowiedział się w tej sprawie pozytywnie i wprowadzi te zasady w Pucharze Świata.

[b]To dobry pomysł?[/b]

Tak, choć nie rozwiązuje do końca problemu. Jak komuś mocno powieje w plecy, to żaden system nie odda mu tego, co stracił. To jest dobre, jak warunki są względnie równe.

[b]Oczekuje pan już pierwszych zawodów w Kuusamo?[/b]

Na razie czekam na śnieg. Mam nadzieję, że wcześniej będzie jeszcze gdzie poskakać. W przyszłym tygodniu z pozostałymi kadrowiczami jedziemy do Vuokatti. Później oni zostaną w Finlandii, a my z Hannu lecimy do Lillehammer. Ale wszystko zależy od pogody.

\

[b]Rz: Przegrał pan kiedyś tak boleśnie, że trudno się było później pozbierać?[/b]

[b]Adam Małysz:[/b] Na igrzyskach w Nagano (1998 – przyp. red.) zostałem znokautowany. Chciałem kończyć karierę, bo nie widziałem już dla siebie miejsca w skokach. Niewiele łatwiej było też w latach 2005-2006. Musiałem się pogodzić, że nie będę wiecznie wygrywał, a dziennikarze dołożyli swoje. Na igrzyskach w Turynie (2006 – przyp. red.) włożyli mi w usta słowa, których nie powiedziałem: że kończę karierę. Byłem tak stłamszony, że sam w końcu w te słowa uwierzyłem. Na szczęście przyszły konkursy w Skandynawii i potężny kop optymizmu. Było jak dawniej, zrozumiałem, że jeszcze się nie wypaliłem, że mogę wygrywać.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata