Zostali sportową parą Italii w kwietniu 2008 r. Alex był wtedy dwukrotnym brązowym medalistą MŚ na 50 km. Karolina, śliczna chorąży włoskiej ekipy podczas otwarcia igrzysk w Turynie (2006) – wicemistrzynią świata. Sportowa prasa ochrzciła skromną, małomówną i uśmiechniętą dziewczynę Oblubienicą Italii. Schwazera, wygadanego, pewnego siebie, pełnego chłopięcego wdzięku blondasa nazwali Golden Boy, jak kiedyś kochającego uroki życia futbolistę Gianniego Riverę.
Oboje urodzili się w Górnej Adydze, gdzie ludzie w domach mówią chętniej po niemiecku. Po części dlatego przylgnęła do nich etykietka solidnych i ponad wiek poważnie traktujących życie młodych ludzi, którzy sukcesy zawdzięczają wpajanemu im od dziecka etosowi pracy. Kiedy więc tuż przed igrzyskami w Londynie (2012) broniący złota Schwazer został złapany na dopingu (EPO), zaskoczenie i skandal były ogromne. Karolina oświadczyła, że nie miała pojęcia o dopingowym procederze Alexa, a naród jej współczuł, że związała się z cynicznym oszustem.
Dziś wiemy, że kryła Aleksa. Gdy w lipcu 2012 r. byli razem w jej mieszkaniu w Obers- dorfie, gdzie trenowała, do drzwi zapukała komisja antydopingowa. Na prośbę Alexa powiedziała inspektorom, że jest on w Racines, a nawet usłużnie zadzwoniła na komórkę narzeczonego i podała telefon inspektorowi. Alex był wtedy w tym samym mieszkaniu na półpiętrze. Podobnych sytuacji miało być kilka. Jak tłumaczyła potem, uznała wizytę inspektorów za niegodne naruszenie prywatności, co w ustach wybitnej sportsmenki, świetnie znającej reżim antydopingowy i przepisy, brzmi niezbyt niewiarygodnie.
Jak zeznała, Alex miał ze sobą specjalny, szczelny namiot i aparaturę, która podawała mu w nocy powietrze o niższej zawartości tlenu, by symulować warunki wysokogórskie. We Włoszech jest to uznawane za niedozwolony doping. Trudno też uwierzyć, że gdy mieszkali razem, Alex regularnie szprycował się EPO bez jej wiedzy. Poza tym Kostner w świetle przepisów sportowych, a nawet włoskiego prawa, miała obowiązek zadenuncjować dopingowe praktyki Alexa.
Trybunał orzekł, że w porównanych zeznaniach Kostner i Schwazera są poważne rozbieżności, a wersja chodziarza jest bardziej prawdopodobna. Nawet ważący słowa dziennik „Corriere della Sera" w niedzielnym wydaniu sugerował, że po prostu Alex wkopał po uszy chroniącą go narzeczoną, czyli najpierw ją wykorzystał, a potem zdradził, by tylko otrzymać łagodniejszy wymiar kary i możliwość startu w Rio. W komentarzu Giuseppe Toti pisze gorzko: „Tak, tak. Potworem jest Karolina, a jej ofiarą biedny Alex. Oto nasz sportowy wymiar sprawiedliwości".
Jeśli pominąć boginię pływania Federicę Pellegrini („Gdyby mój Pippo [pływak Filippo Magnini – P.K.] się dopingował, natychmiast poszłabym na policję"), wszyscy współczują Karolinie. Wioślarka Josefa Idem, przybrana niemiecka córka Italii, spytała: „A która zakochana dziewczyna zrobiłaby inaczej? Ja na pewno nie". Publicyści, a zwłaszcza publicystki, domagają się, by trybunał uznał gorące uczucie Karoliny do narzeczonego za nadzwyczajną okoliczność łagodzącą. „La Repubblica" kończy swój komentarz inwokacją: „Karolino, która skłamałaś z miłości".