Sidorowicz występ w Kontiolahti rozpoczęła od 18. miejsca sztafety mieszanej z Andrzejem Nędzą-Kubińcem. Następnie wystartowała w żeńskiej sztafecie, która przyniosła nam szóstą pozycję. Polki przegrały jedynie z potęgami: Szwedkami, Francuzkami, Norweżkami, Włoszkami i Austriaczkami.
Popisem nasze biatlonistki był jednak przede wszystkim skrócony bieg indywidualny. Sidorowicz po raz pierwszy w karierze zestrzeliła wszystkie krążki (20 trafień na 20 prób), dzięki czemu – przy solidnym biegu – po ostatnim strzelaniu zajmowała nawet trzecią pozycję, za Francuzką Lou Jeanmonnot i Szwedką Ellą Halvarsson, ale na ostatnim okrążeniu wyprzedziła ją Elwira Oeberg.
Czytaj więcej
Kaja Ziomek-Nogal była pierwsza, a Andżelika Wójcik trzecia w rywalizacji na 500 metrów podczas z...
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces i chce iść za ciosem
Czwarte miejsce to dla Sidorowicz życiowy sukces. - Nie spodziewałam się, że pójdzie mi tak dobrze. Faktycznie, do podium zabrakło niewiele, ale to czwarte miejsce jest dla mnie jak wygrana, i to nie tylko z rywalkami, ale również z samą sobą. Wykonałam plan na sto procent - mówi.
Jej sukces nie jest jednak przypadkowy. - Od początku skupiona byłam na technice, starałam się utrzymywać tempo zawodniczek lepiej biegających. Na strzelnicy byłam skoncentrowana tylko na sobie i moich zadaniach do wykonania. Nad tym pracowałam przez cały okres przygotowawczy i widzę postępy – wyjaśnia nasza biathlonistka.