Adam Małysz tuż za podium

Obydwa konkursy na olimpijskiej skoczni Whistler/Vancouver wygrał Austriak Gregor Schlierenzauer. Małysz zajął 8. i 4. miejsce, najlepsze w sezonie

Publikacja: 26.01.2009 04:00

Gregor Schlierenzauer leci po rekord skoczni w Whistler (149 m) fot: BONNY MAKAREWICZ

Gregor Schlierenzauer leci po rekord skoczni w Whistler (149 m) fot: BONNY MAKAREWICZ

Foto: EPA

Polak ma powody do zadowolenia, bo skakał równo i daleko. W pierwszym konkursie odległości 132 i 133,5 metra wystarczyły do zajęcia ósmego miejsca, a w drugim (133 m i 135,5 m) było jeszcze lepiej. Polak długo prowadził i dopiero szalony lot młodego Fina Ville Larinto (149 m), choć zakończony upadkiem, zepchnął go z pozycji lidera.

Po Finie skakał nowy lider klasyfikacji generalnej Gregor Schlierenzauer i raz jeszcze pokazał, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Wylądował w tym samym miejscu co Larinto, bijąc o siedem metrów własny (ustanowiony dzień wcześniej rekord skoczni) i nawet nie drgnął spadając na zeskok.

Przed drugą serią niedzielnego konkursu 19-letni Austriak był w trudnej sytuacji. Przegrywał z odrodzonym kolegą z drużyny Thomasem Morgensternem (140,5 m w pierwszej próbie), mając ponad 6 punktów straty. Wydawało się, że nie wygra na olimpijskiej skoczni po raz drugi. Wcześniej szanse na zwycięstwo stracili Wolfgang Loitzl i Simon Ammann, którym nic nie pomogła mistrzowska już szarża w drugim skoku.

Loitzl, nieoczekiwany triumfator Turnieju Czterech Skoczni, uzyskał 140 metrów, zaś Ammann, jeszcze w sobotę llder PŚ, skacząc dwa metry dalej wyrównał sobotni rekord Schlierenzauera. Obaj wyraźnie awansowali, Loitzl na piąte miejsce, Ammann na szóste, ale nie dali rady Małyszowi, który zakończył ten pasjonujący konkurs tuż za podium, na czwartym miejscu i po raz drugi został uhonorowany przez Międzynarodową Federację Narciarską tytułem zawodnika dnia.

Nagroda dla czterokrotnego mistrza świata jest jak najbardziej zasłużona. Warto przypomnieć, że Małysz był drugi w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu, przegrywając tylko z Norwegiem Andersem Bardalem. Inny z Norwegów, Anders Jacobsen, w sobotę zdyskwalifikowany za zbyt długie narty (po pierwszej serii przegrywał tylko ze Schlierenzauerem skacząc 139 m), tym razem znów miał szansę na podium (czwarty wspólnie z Małyszem przed finałowa próbą), ale nie wytrzymał presji i wylądował zdecydowanie za blisko (tylko 119,5 m).

Walka o zwycięstwo trwała jednak do końca. Najpierw wspomniani Larinto i Schlierenzauer polecieli na złamanie karku, ale jakoś wybrnęli z opresji. Larinto wprawdzie nie ustał lądowania, ale Austriak zrobił to w nienagannym stylu, co tylko potwierdza opinię, że jest największym talentem, jaki pojawił się na skoczniach w ostatniej dekadzie.

Z tych ocen chyba najbardziej niezadowolony jest starszy kolega Gregora, 23-letni Thomas Morgenstern. Kiedy wygrywał igrzyska w Turynie, a w ubiegłym sezonie zdobywał Kryształową Kulę, chętnych do wywiadów nie było końca. Teraz bohaterem jest Schlierenzauer i Morgensternowi trudno się z tym pogodzić. Niewiele jednak zabrakło, by w Kanadzie utarł rywalowi nosa. Po pierwszej serii prowadził wyraźnie, ale w drugiej, choć oddał równie piękny i nawet nieco dłuższy skok (141 m), z Gregorem wygrać nie mógł.

Za tydzień konkursy w Sapporo, już bez Małysza, który wraca do domu, by w spokoju trenować z Finem Hannu Lepistoe. Już teraz widać, że droga, którą wybrał jest właściwa. A ponieważ do mistrzostw świata w Libercu, gdzie będzie bronił złotego medalu zdobytego w Japonii dwa lata temu, zostało jeszcze trochę czasu, można być umiarkowanym optymistą.

[ramka]Sobota: 1. G. Schlierenzauer (Austria) 289,2 pkt (142,0/139,5 m); 2. W. Loitzl (Austria) 274,1 (136,5/135,5); 3. M. Hautamaeki (Finlandia) 270,6 (136,5/135,5); 4. S. Ammann (Szwajcaria) 264,4 (138,5/132,0); 5. T. Morgenstern (Austria) 262,9 (130,5/137,5); 6. D. Wasiliew (Rosja) 262,1 (135,5/136,5); 7. M. Schmitt (Niemcy) 259,2 (133,5/133,0); 8. A. Małysz 258,4 (132,0/133,5)... 19. K. Stoch (obaj Polska) 228,4 (126,0/127,0).

Niedziela: 1. Schlierenzauer 293,2 (137,5/149,0); 2. Morgenstern 291,7 (140,5/141,0); 3. V. Larinto (Finlandia) 272,3 (137,0/149,0); 4. Małysz 264,8 (133,0/135,5); 5. Loitzl 260,5 (125,0/140,0); 6. Ammann 254,8 (124,0/142,0); 7. D. Korniłow (Rosja) 248,3 (125,0/136,0); 8. Wasiliew 246,5 (130,0/135,0)... 24. Stoch 213,2 (120,5/123,5).

Klasyfikacja PŚ (po 17 zawodach): 1. Schlierenzauer 1320 pkt, 2. Ammann 1212, 3. Loitzl 1106, 4. Schmitt 586, 5. Morgenstern 568, 6. Larinto 503, 7. Wasiliew 461, 8. H. Olli (Finlandia) 438, 9. M. Koch (Austria) 420, 10. M. Hautamaeki (Finlandia) 401... 19. Małysz 207; 36. Stoch 68; 47. R. Śliż 20; 54. S. Hula 13; 55. Ł. Rutkowski 11; 62. K. Miętus 9; 67. P. Żyła 4; 69. M. Bachleda (wszyscy Polska) 3[/ramka]

Polak ma powody do zadowolenia, bo skakał równo i daleko. W pierwszym konkursie odległości 132 i 133,5 metra wystarczyły do zajęcia ósmego miejsca, a w drugim (133 m i 135,5 m) było jeszcze lepiej. Polak długo prowadził i dopiero szalony lot młodego Fina Ville Larinto (149 m), choć zakończony upadkiem, zepchnął go z pozycji lidera.

Po Finie skakał nowy lider klasyfikacji generalnej Gregor Schlierenzauer i raz jeszcze pokazał, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Wylądował w tym samym miejscu co Larinto, bijąc o siedem metrów własny (ustanowiony dzień wcześniej rekord skoczni) i nawet nie drgnął spadając na zeskok.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby