Skoordynowana akcja 120 policjantów austriackich i niemieckich zaczęła się w środę bladym świtem. W Seefeld aresztowano dwójkę organizatorów procederu dopingowego oraz pięciu biegaczy: Austriaków Dominika Baldaufa i Maxa Hauke (tworzyli sztafetę sprinterską), Kazacha i dwóch Estończyków, których nazwisk nie podano, ale wystarczyło spojrzeć, kogo zabrakło na starcie biegu na 15 km techniką klasyczną, żeby wiedzieć.
Nie stawili się Kazach Aleksiej Połtoranin (medalista MŚ 2013) oraz Estończycy Karel Tammjarv i Andreas Veerpalu (m.in. dwukrotny mistrz olimpijski z Salt Lake City i Turynu, dwukrotny mistrz świata).
Policja w tym samym czasie przeszukała 16 lokali w Erfurcie i zatrzymała niemieckiego lekarza sportowego oraz jego wspólnika. Dochodzenie w tej sprawie trwało kilka miesięcy, twórcy siatki dopingowej mieli bazę w Niemczech, specjalizowali się w dopingu krwi.
Impuls do akcji dały wyznania telewizyjne austriackiego biegacza Johannesa Dürra, przyłapanego na stosowaniu erytropoetyny podczas igrzysk w Soczi. Wskazywał on na trop prowadzący do 40-letniego doktora Marka S. w Erfurcie – rzeczywiście znaleziono tam laboratorium dopingowe i dowody winy.
Podczas konferencji prasowej przedstawicieli Federalnego Biura Policji Kryminalnej i prokuratury w Innsbrucku podano, że jednego z biegaczy przyłapano w czasie transfuzji i wyprowadzono z hotelu w Seefeld ze strzykawką w ramieniu. Kryptonim operacji – „Puszczanie krwi" – miał mocne uzasadnienie.