Zwycięzca z ubiegłego roku raz jeszcze udowodnił, że jest sportowcem jakich mało – wytrzymał presję oczekiwania na łaskawość wiatru (nagłe turbulencje przerwały konkurs w finale na kilka minut), udźwignął stres związany z prowadzeniem po pierwszej serii, a także ciężar oczekiwania polskich kibiców.
Wykonał tę decydującą próbę w Ga-Pa wedle wzoru z Oberstdorfu – drugi skok był najdłuższy w konkursie (139,5 m), najwyżej oceniony, po prostu mistrzowski. Stojący na dole przy ściance dla liderów Richard Freitag mógł tylko bić brawo, tak samo jak 30-tysięczna publiczność. Niemiec po raz drugi stanął na podium za Polakiem, po raz drugi zagrano Mazurka Dąbrowskiego, trzeci był Norweg Anders Fannemel.