Reklama
Rozwiń
Reklama

Rusza Turniej Czterech Skoczni. Rosjanie czekają na wizy

Kacper Tomasiak się wita, a Kamil Stoch żegna z Turniejem Czterech Skoczni. Niemcy mają nadzieję, że w tym roku wreszcie doczekają się zwycięstwa swojego zawodnika. Pierwszy konkurs już w poniedziałek w Oberstdorfie.

Publikacja: 28.12.2025 16:54

Kamil Stoch

Kamil Stoch

Foto: REUTERS/Lisi Niesner

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie zmiany zaszły w polskiej reprezentacji przed Turniejem Czterech Skoczni?
  • Jakie wyzwania stoją przed polskimi skoczkami na nadchodzący Turniej Czterech Skoczni?
  • Dlaczego Niemcy od 24 lat czekają na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni?
  • Kto jest obecnie głównym kandydatem do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni?

Minął rok od ostatniego Turnieju Czterech Skoczni, a można odnieść wrażenie, że w polskiej reprezentacji nic się nie zmieniło oprócz trenera. Maciej Maciusiak zastąpił na stanowisku Thomasa Thurnbichlera, ale nasi skoczkowie są na ogół daleko od podium.

Może tylko poprawiła się atmosfera w samej kadrze, bo z tym w ostatnich latach bywało bardzo różnie. Kiedy Polski Związek Narciarski zwalniał Michala Doleżala, federację krytykowali Stoch i Dawid Kubacki. Rok temu skonfliktowany ze skoczkami był trener Thurnbichler, wyników też brakowało. Stoch przygotowywał się oddzielnie z Doleżalem, a Kubacki w ostatniej chwili wskoczył do kadry na Turniej Czterech Skoczni, bo nie po drodze było mu z Austriakiem. Kiedy Thurnbichler stracił pracę, Kubacki publicznie wylał na niego żale razem z Aleksandrem Zniszczołem.

Kto w polskiej kadrze na Turniej Czterech Skoczni?

Teraz obu buntowników nie ma w składzie na cztery konkursy w Niemczech i Austrii, jest za to Stoch, który rok temu sam się wycofał, szukając zaginionej formy. W tym sezonie dobrych skoków też oddaje jak na lekarstwo, ale w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen wystartuje, bo jak tu nie zabrać do składu mistrza, który po tym sezonie kończy karierę?

Nie dało się pomieścić obu weteranów, ponieważ po słabym początku sezonu polska reprezentacja straciła jedno dodatkowe miejsce, wywalczone latem przez Tomasiaka. Przyzwoitą formę pokazał Maciej Kot (18. miejsce w Wiśle, 27. w Engelbergu), a Kubacki nawet nie otarł się o awans do drugiej serii w ostatnich konkursach (44. i 43. pozycja).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kacper Tomasiak nadzieją polskich skoków. Nawet Kamilowi Stochowi opadła szczęka

Trener Maciusiak przy powołaniach na TCS mógł brać pod uwagę jeszcze tzw. ranking olimpijski. Polacy w tym zestawieniu, gdzie liczą się wyniki od 1 lipca 2024 r. do 18 stycznia 2026 r., mają zagwarantowane trzy miejsca. Najwyżej jest Paweł Wąsek, drugi jest Kubacki, a trzeci Stoch.

Wcześniej PZN zapowiadał, że tylko jednego skoczka będzie mógł wskazać trener Maciusiak, a reszta dostanie bilety do Włoch automatycznie – z rankingu, choć ostatnio prezes Adam Małysz zapewniał, że będzie inaczej i zadecyduje forma, bo miejsca przez S są przydzielane poszczególnym krajom, a nie skoczkom. Jeśli jednak decydujące byłyby wcześniejsze zasady, to trzeba by wybrać Tomasiaka, który jest liderem kadry, ale dopiero od tego sezonu gromadzi dla siebie punkty i w generalnej stawce jego nazwisko jest daleko.

Niemcy na zwycięstwo czekają już 24 lata

Skoro nie ma Kubackiego, to Stochowi powinno być łatwiej wyprzedzić go w rankingu olimpijskim. Najbardziej utytułowany polski zawodnik potrzebuje jednak dobrych skoków i punktów.

Polscy kibice najbardziej liczą na Tomasiaka, który przebojem wdarł się do światowej elity i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest już 13. Byłby może jeszcze wyżej, gdyby nie wpadka w Klingenthal, gdzie zajął 32. miejsce. Złe wrażenie zatarł jednak w Engelbergu, gdzie był piąty.

Czytaj więcej

Pójść w ślady mamy. Jan Guńka nadzieją polskiego biatlonu
Reklama
Reklama

Swoje problemy mają też Niemcy, którzy, w co trudno uwierzyć, czekają na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni już 24 lata. Ostatnim, który tego dokonał, był Sven Hannawald, a jeszcze wcześniej Jens Weissflog (w sezonie 1995/96), który przez znaczną część kariery skakał, prowadząc narty równolegle. Teraz ich największymi nadziejami są Philipp Raimund i Felix Hoffmann, którzy w tym sezonie kilka razy stawali na podium zawodów Pucharu Świata, ale jeszcze ani razu nie wygrali.

Niepokój panuje też w kadrze Austriaków. Początek sezonu wyglądał świetnie. Inauguracyjne zawody w Lillehammer wygrał Daniel Tschofenig, a na podium wskoczyli też Jan Hörl i Stefan Kraft (tak samo wyglądało podium poprzedniego TCS). Potem stopniowo było coraz gorzej, a przed Bożym Narodzeniem w Engelbergu Tschofenig nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii. Ostatnie zwycięstwo dla Austrii wywalczył Kraft, ale było to dawno, bo 25 listopada na normalnym obiekcie w Falun.

Czy Rosjanie wystartują w Turnieju Czterech Skoczni?

Jeśli brać pod uwagę ostatnie zawody, to murowanym kandydatem do zwycięstwa w całym TCS jest Słoweniec Domen Prevc, który wygrał pięć z sześciu poprzednich konkursów i raz był drugi. W Engelbergu zwyciężył za to Ryoyu Kobayashi, który jest drugi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Chyba tylko Japończyk mógłby zagrozić Prevcowi.

W Oberstdorfie nie zobaczymy skoczków rosyjskich Michaiła Nazarowa i Daniła Sadriejewa, którzy mieli rywalizować pod neutralną flagą, na co tuż przed Bożym Narodzeniem zgodziła się Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS). Obaj Rosjanie walczą o wyjazd na igrzyska olimpijskie, ale żeby to się mogło ziścić, potrzebują punktów Pucharu Świata. Jeśli nie uda im się wystartować w TCS, to zostanie im tylko jedna szansa w Sapporo (17-18 stycznia). Po drodze są jeszcze zawody w Zakopanem (10-11 stycznia), ale na możliwość występu w Polsce nie mają co liczyć.

Rosjanie deklarują, że jeśli tylko dostaną wizy do 30 grudnia, to wyślą swoich skoczków na Turniej Czterech Skoczni, żeby chociaż przeszli obowiązkowe pomiary kombinezonów skanerem 3D. Im zależy na czasie, ale nie wiadomo, czy reszta świata też będzie się spieszyć, żeby im pomóc.

Program 74. Turnieju Czterech Skoczni

29 grudnia, 16.30 – konkurs w Oberstdorfie
1 stycznia, 14.00 – konkurs w Ga-Pa
4 stycznia, 13.30 – konkurs w Innsbrucku
6 stycznia, 16.30 – konkurs w Bischofshofen

Transmisje z Turnieju Czterech Skoczni w TVN, Eurosporcie i na platformie HBO Max


Skoki narciarskie
Kacper Tomasiak nadzieją polskich skoków. Nawet Kamilowi Stochowi opadła szczęka
Skoki narciarskie
Puchar Świata w Wiśle. Tylko kibice spisali się na medal
Skoki narciarskie
Święto skoków w Wiśle: śnieg będzie, Lady Pank nie
Skoki narciarskie
Rusza Puchar Świata w skokach narciarskich. Okazji do wygrywania będzie sporo
Skoki narciarskie
Wrześniowy Puchar Świata czy skoki bez not. Jak ożywić Letnią Grand Prix?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama