Przed rozpoczęciem TCS faworyta wskazać było łatwo. Domen Prevc od pewnego czasu startuje we własnej lidze, a inni tylko próbują go doścignąć. Nie przeszkadzają mu warunki atmosferyczne, ani zmiany miejsc rozgrywania zawodów: dobrze skacze w Skandynawii, w Polsce, w Austrii, czy w Niemczech.
Kto mógłby mu zagrozić? W Engelbergu, tuż przed Bożym Narodzeniem, wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi. Niemieccy kibice liczyli na dobry występ Philippa Raimunda. Po dobrym początku sezonu trochę osłabli Austriacy, ale oni zawsze potrafią się zmobilizować na najważniejsze momenty sezonu i tak właśnie było teraz. Trenerowi Andreasowi Widhoelzlowi wystarczyło kilka dni treningów, żeby zeskrobać ze swoich skoczków lekką rdzę.
Turniej Czterech Skoczni. Jak w Oberstdorfie skakali Polacy?
Tak to wyglądało na Schattenberg Schanze. Inni zawodnicy skakali, a Domen Prevc latał. Kiedy reszta stawki w pierwszej serii cieszyła się po przekroczeniu 130 metrów, to Słoweniec poleciał na odległość 141,5 metra. Za nim ustawiła się armada Austriaków: drugi był Jan Hoerl, trzeci Jonas Schuster, a czwarty Daniel Tschofenig. Gospodarze też mieli swoje powody do radości, bo szósty był Felix Hoffmann, a siódmy Philipp Raimund.
Czytaj więcej
Kacper Tomasiak się wita, a Kamil Stoch żegna z Turniejem Czterech Skoczni. Niemcy mają nadzieję,...
Polacy skakali w swojej normie. Do drugiej rundy awansowało trzech naszych reprezentantów: Stoch, Kacper Tomasiak i Paweł Wąsek. Cieszy dobry występ naszego weterana, który wreszcie radował się po swoich skokach. W pierwszej serii Stoch poleciał na 131 m, a w drugiej dołożył jeszcze pół metra. Ładnie zachowała się niemiecka publiczność, która pomagała mu, krzycząc „Zieeeeh”, zarezerwowane dla reprezentantów gospodarzy i największych legend.