By znaleźć ostatnie zawody Grand Prix, w których Bartosz Zmarzlik nie zmieścił się w czołowej ósemce, trzeba się cofnąć do 2019 roku i turnieju w Pradze. Od tamtej rundy czterokrotny mistrz świata wyśrubował ten rekord do 51 kolejnych rund, w których brał udział (z jednej został w zeszłym roku wykluczony w kontrowersyjnych okolicznościach).
Ale w ostatnim czasie Zmarzlik nie ma dobrej passy. Niedawno stracił niespodziewanie tytuł indywidualnego mistrza Polski, w lidze zaliczył pierwszy od dawna mecz bez biegowej wygranej. Wciąż jest jednak dominatorem, jego kolejne złoto w Grand Prix nadal nie wydaje się zagrożone, ale o tym, że ma świadomość kryzysu, świadczyła niespodziewana przesiadka w piątkowych kwalifikacjach GP w Cardiff na silniki Petera Johnsa. Zawodnik Motoru Lublin od lat wierny był sprzętowi polskiego tunera Ryszarda Kowalskiego.