Grand Prix na żużlu. Stadion Narodowy do muzeum?

W sobotę święto żużla w Warszawie. Czy nadchodzące Grand Prix będzie ostatnim w historii na PGE Narodowym?

Publikacja: 16.05.2025 05:59

Strefa kibica przed warszawską rundą Grand Prix w 2023 roku

Strefa kibica przed warszawską rundą Grand Prix w 2023 roku

Foto: PGE Narodowy/ Jacek Szydłowski

O tym, że w 2026 roku Grand Prix w Warszawie nie będzie, wiadomo od stycznia. Na PGE Narodowym rundę indywidualnych mistrzostw świata ma zastąpić finał Drużynowego Pucharu Świata.   Co dalej? Organizator, Polski Związek Motorowy, zapowiedział, że decyzje będzie podejmować po analizie tego, co wydarzy się w tym i przyszłym roku.  

– Robimy to nie dla siebie, tylko dla kibiców – mówi w rozmowie z „Rz” prezes PZM Michał Sikora, nie ukrywając, że najważniejszym kryterium jest frekwencja. – Dlatego rozczarowaniem byłoby, gdyby sprzedało się tylko np. 20 tys. biletów, co nie zapełniłoby stadionu nawet w połowie – tłumaczy.  

Grand Prix w Warszawie zadebiutowało w 2015 roku i od razu przyciągnęło ponad 50 tysięcy widzów. Później frekwencja spadła nieco poniżej tej liczby. Prezes Sikora przyznaje, że w tym roku sprzedaż biletów „mogłaby być lepsza, choć nie idzie też źle”.  

Ile kosztuje organizacja Speedway Grand Prix na PGE Narodowym

Jedno jest pewne: impreza nie przynosi zysków. Koszt organizacji to ok. 9,5 mln zł, z czego ponad 2 mln pochłania sama licencja od promotora cyklu – amerykańskiej firmy Warner Bros. Discovery Sports. Pół miliona kosztuje samo magazynowanie przez rok surowca, z którego budowany jest tor, w hali na Żeraniu.  

Z powodu rosnących kosztów w tym sezonie włodarze Grand Prix zrezygnowali z rundy w Cardiff – przez lata perły cyklu. Choć do 2015 roku to stolica Walii dzierżyła rekord frekwencji (45 tys. widzów), w ostatnich latach ledwie udawało się przekroczyć 20 tysięcy.  Tym samym Warszawa została ostatnim miastem z Grand Prix organizowanym na wielotysięcznym, nieżużlowym stadionie, z tzw. sztucznym torem. W przeszłości takie obiekty stanowiły nawet połowę kalendarza. Za rok zapewne nie będzie żadnego.  

Czy przyszłość żużla to również wielkie stadiony

Obecnie niemiecka runda odbywa się w powiatowym Landshut w Bawarii. W przypadku dużych miast do przybycia na stadion trzeba zachęcić również miejscowych kibiców, niekoniecznie obeznanych z „czarnym sportem”. Przebić się nie jest łatwo – warszawska runda GP odbywa się zwykle tego samego dnia, co Noc Muzeów, również w tym roku. W efekcie na trybunach kibice ze stolicy to tylko 10 proc.  

Michał Sikora przekonuje jednak, że przyszłość żużla to również wielkie stadiony. – Patrzę na to szerzej, nie tylko jako kibic żużla. Inspiruje mnie choćby MotoGP – zaznacza. 

Tymczasem amerykańscy promotorzy cyklu koncentrują się nie na ekspansji, lecz na technicznych zmianach. Ambitne plany powrotu do Australii czy organizacji rundy w USA nie wypaliły. Pomysły na zawody w krajach arabskich od razu uznano za bajki. 

Zamiast tego pojawiły się kontrowersyjne „sprinty” – zaczerpnięte z Formuły 1. – Po co komu sprinty w żużlu? Przecież to bez sensu – dziwi się Wojciech Stępniewski.– Idea żużla jest taka, że jedzie czterech zawodników i chodzi o to, by się wyprzedzali. A nie jazda na czas – podkreśla.  

Absurd tego formatu w żużlu udowodnił w Landshut Bartosz Zmarzlik, który wygrał kwalifikacyjny „sprint”, ale przez spóźnienie na ceremonię wyboru startowych numerów... trafił na najgorszy. I mimo to – triumfował w całych zawodach. 

Czytaj więcej

Bartosz Zmarzlik udanie rozpoczyna nowy sezon w Grand Prix. Triumf Polaka w Landshut

W sobotę może mieć ostatnią okazję, by po raz pierwszy wygrać w Warszawie. Do tej pory nie udało się to ani jemu, ani żadnemu innemu Polakowi.  

2025 ORLEN OIL FIM SPEEDWAY GRAND PRIX OF POLAND 

Piątek, 15.00: kwalifikacje (sprint) – transmisja w Eurosport 2 
Sobota, 19.00: start pierwszego wyścigu – transmisja w TTV i na platformie Max 

O tym, że w 2026 roku Grand Prix w Warszawie nie będzie, wiadomo od stycznia. Na PGE Narodowym rundę indywidualnych mistrzostw świata ma zastąpić finał Drużynowego Pucharu Świata.   Co dalej? Organizator, Polski Związek Motorowy, zapowiedział, że decyzje będzie podejmować po analizie tego, co wydarzy się w tym i przyszłym roku.  

– Robimy to nie dla siebie, tylko dla kibiców – mówi w rozmowie z „Rz” prezes PZM Michał Sikora, nie ukrywając, że najważniejszym kryterium jest frekwencja. – Dlatego rozczarowaniem byłoby, gdyby sprzedało się tylko np. 20 tys. biletów, co nie zapełniłoby stadionu nawet w połowie – tłumaczy.  

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Żużel
Bartosz Zmarzlik udanie rozpoczyna nowy sezon w Grand Prix. Triumf Polaka w Landshut
Moto
PGE Ekstraliga. Nie wydawać więcej niż się zarabia
żużel
Koszmarny wypadek Taia Woffindena i pytania o pneumatyczne bandy
Moto
Wielka Wyprawa Maluchów. Zebrali ponad pięć milionów złotych dla dzieci poszkodowanych w wypadkach
Moto
Netflix kontynuuje sportową ofensywę. Formuła 1 na celowniku