Szwajcar wygrał aż 13 turniejów wielkoszlemowych, ale ani razu na kortach w Paryżu (zwyciężał w pozostałych - Australian Open, Wimbledonie i US Open).
W ostatnich trzech latach Federer zawsze dochodził do finału turnieju im. Rolanda Garrosa, ale tam czekał już na niego Hiszpan Rafael Nadal. Numer jeden na listach rankingowych ATP raz po raz niweczył marzenia Szwajcara na sukces w Paryżu.
Jednak w tym roku Nadal odpadł już na wcześniejszym etapie turnieju. Pokonał go rewelacyjny Szwed Robin Soederling, który wczoraj nie dał też szans Rosjaninowi Nikołajowi Dawidience.
Po niespodziewanej porażce Murraya (rewelacyjny bilans spotkań z Rogerem Federerem - 6:2 dla Brytyjczyka, procentowo lepszy nawet od bilansu Nadala) wydaje się, że Szwajcarowi już nic nie może odebrać upragnionego zwycięstwa.
Chyba, że kapitalnie grający w Paryżu Soederling do końca będzie zadziwiał swoją dyspozycją lub młodziutki Argentyńczyk del Potro nie przestraszy się tak utytułowanego rywala.