Po lekkim kryzysie nie ma już śladu. Polka na kilka tygodni spadła na drugie miejsce w rankingu WTA, ale teraz wszystkie niepowodzenia wymazała. Wróciła w wielkim stylu na pozycję liderki i pokazała, że w tym momencie nie ma od niej lepszej tenisistki. W finale rozbiła rywalkę i nic dziwnego, że nawet zazwyczaj oszczędny w słowach brytyjski "Guardian" dał tytuł "Iga Świątek z powrotem na szczycie po zdemolowaniu w finale WTA Jessiki Peguli".
Pisząc o samym przebiegu spotkania, "Guardian" podkreśla moc Igi Świątek "Od samego początku Polka przytłaczała Pegulę swoimi zaciekłymi, ciężkimi uderzeniami, a jej brutalny forhend z górną rotacją rozwalił obronę Amerykanki".
Czytaj więcej
Finał turnieju mistrzyń w Cancun zakończył się efektownym zwycięstwem Polki nad Jessiką Pegulą 6:1, 6:0. Iga Świątek odebrała także Arynie Sabalence prowadzenie w rankingu WTA na koniec roku i podbiła ten sukces 3 mln dolarów premii.
Hiszpański "El Pais" pisze w podobnym tonie. W tytule pojawia się wiele mówiące słowo "demolición", a dalej w tekście można przeczytać, że polska tenisistka w 59 minut starła na proch obronę rywalki.
Co o sukcesie Igi Świątek piszą Amerykanie i Niemcy
Jeszcze dalej w porównaniach posuwa się "Gazzetta dello sport". Dla największego włoskiego dziennika sportowego finał to nie był nawet mecz, ale czysta "egzekucja" w wykonaniu Polki. Z kolei francuski "L'Equipe" pisze o "wymazaniu" rywalki przez Igę Świątek i dodaje, że mecz nie spowodował u kibiców żadnego napięcia.