Nawet polscy eksperci oceniali przed finałem w Cancun, że Polka ma duże szanse, ale mecz będzie ciężki i wyrównany. Za Pegulą miał przemawiać fakt, że w trakcie turnieju nie oddała seta, pokonała wyżej notowane tenisistki, jak Rybakina i Sabalenka, a także to, że stosuje w tym turnieju bardzo agresywną taktykę gry siłowej, która nie zawsze pasuje Idze Swiątek.
Tak zresztą próbowała grać i wczoraj. Od początku próbowała odpowiadać na serwis Igi mocnym, głębokim returnem, który teoretycznie powinien być dla Polski problemem. Ale tylko teoretycznie, bo Iga zagrała wczoraj jeden z meczów życia. Niemal się nie myliła. Zarówno w defensywie, jak i w ataku. To zresztą jedna z najważniejszych prawd o meczu z Pegulą. Świątek grała spokojnie, precyzyjnie, z uwagą. Wykorzystywała zarówno swój znakomity dobieg do piłki, jak i umiejętną grę po liniach. Niekiedy, zwłaszcza w obronie były to piłki bardzo ryzykowne, które przy odrobinie nieuwagi mogły upadać za linią. Niemniej tego dnia, w jej precyzji wszystko się zgadzało, o czym świadczy minimalna liczba błędów niewymuszonych (w pierwszym secie tylko 3).
Iga Świątek wygrywa WTA Finals w Cancun. Fantastycznie trafiła z formą
Wobec takiej postawy Pegula miała naprawdę niewiele do powiedzenia. Kilkakrotnie w czasie meczu próbowała się mobilizować i grać bardziej ryzykownie. I w istocie zaliczała efektowne winnery. Tyle, że z tak perfekcyjną w defensywie Światek na nic to się zdało. O nieuniknionej porażce przekonała się w czwartym gemie drugiego seta, po którym można było mieć wrażenie, że chce już skończyć te nierówne zmagania.
Czytaj więcej
Finał turnieju mistrzyń w Cancun zakończył się efektownym zwycięstwem Polki nad Jessiką Pegulą 6:1, 6:0. Iga Świątek odebrała także Arynie Sabalence prowadzenie w rankingu WTA na koniec roku i podbiła ten sukces 3 mln dolarów premii.
Cały turniej w Cancun, mimo trudnych warunków pogodowych był dla Igi prawdziwie mistrzowski. Choć zaczynała z problemami (tie break w pierwszym secie z Vondousovą) potem potoczył się koncertowo. Świątek zrewanżowała się bez straty seta z Gauff za bolesną porażkę w Cincinnati, z Sabalenką za między innymi zeszłoroczną przegraną w WTA Finals, a z Pegulą za Canadian Open.