Cieszyliśmy się na Świątek, która wreszcie zagra bez presji - występ w Tokio był jej pierwszym po utracie pozycji liderki rankingu WTA - ale zobaczyliśmy tenisistkę zagubioną, bez rytmu, która cierpliwa była tylko po meczu, kiedy rozdawała kibicom autografy. Wcześniej Polka się spieszyła i popełniała błędy. Kudiermietowa zagrała przeciętnie. To raczej nasza tenisistka przegrała ten mecz niż Rosjanka zwyciężyła.
Świątek już spotkanie z Maią Hontamą - pierwsze od przegranego meczu czwartej rundy US Open z Jeleną Ostapienko - okupiła na korcie cierpieniem, choć Japonka to tenisistka z drugiej „setki” rankingu WTA, która wystąpiła przed władną publicznością dzięki "dzikiej karcie".
Czekaliśmy na powrót Polki do gry przez trzy tygodnie, żeby zobaczyć tenisistkę popełniającą seryjnie niewymuszone błędy. Mieliśmy nadzieję, że rywalizacja z Hontamą to na olimpijskich kortach Ariake Tennis Park jedynie złe miłego początki, może wręcz rozgrzewka przed ostatnimi wyzwaniami sezonu, ale mecz z Kudiermietową była przedłużeniem niepokojących wydarzeń środowego wieczoru.
Gdzie jest Iga Świątek. Polka szuka formy
To był jeden z najsłabszych występów Świątek w sezonie, a może najsłabszy. Polka grała nierówno i niecierpliwie. Jej akcje były nieprzygotowane, wiceliderka rankingu WTA próbowała kończyć punkty zbyt szybko. Kudiermietowa, która w czterech poprzednich meczach z naszą tenisistką wygrała tylko dziesięć gemów, przede wszystkim dobrze serwowała. Grała solidnie, nie wybitnie, ale to wystarczało. Pierwszego seta wygrała 6:2.
Czytaj więcej
Iga Świątek popełniała błędy i odrabiała straty, ale wygrała z Mią Hontamą 6:4, 7:5 i awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 500 w Tokio.