Zgodnie z regułami rozgrywek nowego Pucharu Davisa, trzecie starcie meczu Polska – Barbados rozegrały pary deblowe. Polacy nie zmienili zapowiedzianego składu. Na kort wyszli Zieliński (nr 18. w rankingu deblowym ATP, finalista Australian Open z Hugo Nysem) i Drzewiecki (127. ATP w deblu, debiut 27-letniego tenisisty w drużynie pucharowej), zdania nie zmienił również kapitan drużyny gości Damien Applewhaite i posłał do gry najstarszych i najbardziej doświadczonych – Dariana Kinga oraz Haydna Lewisa.
Wbrew niektórym oczekiwaniom mecz wcale nie był jednostronny, tenisiści Barbadosu znają swe rzemiosło, stawiali całkiem solidny opór mocniej serwującym Polakom i trzeba było dwóch dość wyrównanych setów, by Drzewiecki z Zielińskim wygrali w ostrym słońcu i chłodnawym wietrze 6:4, 6:4.
Wynik oznaczał trzeci, decydujący punkt w meczu po piątkowych sukcesach Huberta Hurkacza i Olafa Pieczkowskiego, awans drużyny kierowanej przez kapitana Mariusza Fyrstenberga do baraży o start w Grupie Światowej I, z której przejście do finałów rozgrywek o szacowny puchar Dwighta F. Davisa jest już w miarę bliskie, choć wymaga jeszcze kolejnego roku sukcesów. Końcowy wynik ustalił junior Tomasz Berkieta wygrywając z Xavierem Lawrence’em 6:3, 6:4 mecz tylko do protokołów. Piątego starcia nie rozegrano.
Z kim i gdzie Polska zagra w barażach (World Group I Play-offs) jeszcze nie wiadomo, bowiem część spotkań, które wyłonią ewentualnych przeciwników Hurkacza i spółki zakończy się dopiero w niedzielę.
Istotną sprawą w Kozetkach była obecność Hurkacza, nie tylko ze względu na znaczne wsparcie drużyny, ale fakt, że najlepszy z polskich tenisistów spełnił w ten sposób jeden z warunków stawianych przez ITF przyszłym uczestnikom turnieju olimpijskiego w Paryżu.