Reklama

Radwańska chce trafić w ósemkę

Agnieszka Radwańska jest już w drugiej rundzie i coraz bliżej prestiżowych mistrzostw WTA

Publikacja: 17.09.2008 03:33

Radwańska chce trafić w ósemkę

Foto: PAP/EPA

Zwycięstwo nad Japonką Aiko Nakamurą było szybkie i łatwe, jak w większości meczów Agnieszki po igrzyskach w Pekinie. 6:1, 6:4, dwa krótkie sety – tak Polka wygrywała w US Open, dopóki na jej drodze nie stanęła Venus Williams. W Tokio nie stanie, bo amerykańskie siostry nie zgłosiły się do jednego z ostatnich wielkich turniejów sezonu.

Tokijskiemu Toray Pan Pacific Open dorówna kategorią i wysokością premii tylko październikowy Kremlin Cup. Oba to Tier I, z pulą nagród 1,34 mln dolarów i aż 430 punktami do rankingu za zwycięstwo. Większa wypłata będzie czekać tylko w zaczynających się 3 listopada w Katarze mistrzostwach WTA.

Wystąpi w nich osiem najlepszych tenisistek rankingu Race to the Championships i gdyby listę zamykano dzisiaj, Radwańska zagrałaby w Katarze. Wprawdzie na liście uwzględniającej tylko punkty zebrane w tym roku (to różni ją od głównego rankingu WTA) Polka jest dziewiąta, ale menedżer Marii Szarapowej zapowiedział już, że jego gwiazda będzie do końca roku leczyła kontuzję ramienia i do startów wróci w styczniu.

Radwańska zagra jutro rano polskiego czasu z Francuzką Marion Bartoli, która też w pierwszej rundzie nie zdążyła się zmęczyć. Pokonała Marię Kirilenko 6:2, 6:2. Z Radwańską Bartoli jeszcze nie wygrała: rok temu w Stuttgarcie i przed trzema miesiącami w Eastbourne lepsza była Polka. Jeśli Agnieszce uda się awansować do ćwierćfinału, prawdopodobnie spotka się tam z Aną Ivanović, a była liderka rankingu wciąż bardziej jest zajęta sesjami reklamowymi i zdjęciowymi niż tenisem. Od zwycięstwa w Roland Garros wygrała tylko cztery mecze.

– Gdyby Agnieszka pokonała Bartoli, nie widzę powodu, by miała przegrać z Ivanović – mówi menedżer sióstr Radwańskich Wiktor Archutowski, ale od razu zastrzega: – Bartoli to znakomita tenisistka, a Agnieszka nie lubi wybiegać w przyszłość. Jak mawiają Anglicy, nie licz piskląt, dopóki się nie wyklują.

Reklama
Reklama

Punkty jednak liczy każdy, a z tych rachunków wynika, że realne szanse na wyprzedzenie Polki w rankingu Race ma jeszcze tylko Wiera Zwonariowa. Rosjanka w najnowszym zestawieniu miała o 150 pkt mniej, następna na liście Patty Schnyder traciła do Agnieszki już 391 pkt, a Caroline Wozniacki aż 507. Z tej trójki w Tokio gra tylko Wozniacki.

Zwonariowa wybrała mniejszy turniej w Kantonie, gdzie jest rozstawiona z jedynką. Numerem 2 miała być Schnyder, ale po zwycięstwie na Bali – to jej pierwszy tytuł od trzech lat – poprosiła o wykreślenie z listy startowej. Tak naprawdę traci więc do Agnieszki już 451 punktów, bo za drugą rundę w Tokio dostaje się 60 pkt.

Wyjazdu na mistrzostwa do Kataru Polka może być już niemal pewna, bo oprócz ośmiu najlepszych jedzie jedna zawodniczka rezerwowa. Żeby zagrać w Dausze, Agnieszka musi utrzymać przewagę nad Zwonariową albo wyprzedzić którąś ze znajdujących się wyżej tenisistek.

Do Swietłany Kuzniecowej, która dziś zagra w Tokio w pierwszej rundzie z Chinką Na Li, traci tylko 77 punktów. Do Venus Williams – 161, więc teoretycznie może wyprzedzić Amerykankę już po tym tygodniu, ale musiałaby w Japonii awansować co najmniej do półfinału (półfinalistki dostaną 195 pkt).

Po Tokio Agnieszka chce zagrać jeszcze w trzech turniejach. W zaczynającym się w przyszłym tygodniu China Open w Pekinie, w Porsche Open w Stuttgarcie (od 29 września) i w Zurich Open (13 października). Do Moskwy na bardzo silnie obsadzony Kremlin Cup (od 6 października) Polka pojedzie tylko wówczas, jeśli będzie w pełni zdrowa i jeśli Zwonariowa zmusi ją do walki o punkty.

Awans do finału WTA jest na wyciągnięcie ręki i zmartwi tylko organizatorów nowego turnieju w Krakowie, z pulą 100 tysięcy dolarów. Turniej zaczyna się w tym samym terminie co mistrzostwa, a organizatorzy liczyli, że przyjadą do nich obie siostry Radwańskie.

Reklama
Reklama

Zwycięstwo nad Japonką Aiko Nakamurą było szybkie i łatwe, jak w większości meczów Agnieszki po igrzyskach w Pekinie. 6:1, 6:4, dwa krótkie sety – tak Polka wygrywała w US Open, dopóki na jej drodze nie stanęła Venus Williams. W Tokio nie stanie, bo amerykańskie siostry nie zgłosiły się do jednego z ostatnich wielkich turniejów sezonu.

Tokijskiemu Toray Pan Pacific Open dorówna kategorią i wysokością premii tylko październikowy Kremlin Cup. Oba to Tier I, z pulą nagród 1,34 mln dolarów i aż 430 punktami do rankingu za zwycięstwo. Większa wypłata będzie czekać tylko w zaczynających się 3 listopada w Katarze mistrzostwach WTA.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Tenis
Jannik Sinner wygrał Wimbledon. Jeszcze kilka miesięcy temu był zawieszony za doping
Tenis
Wojciech Fibak dla „Rzeczpospolitej”: Wydaje się, że wróciła terminatorka Iga
Tenis
Tomasz Wacławek: Iga Świątek. Polska księżna Wimbledonu
Tenis
Iga Świątek pierwszą polską mistrzynią Wimbledonu. Nie pozwoliła rywalce marzyć
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Reklama
Reklama