„Trawa jest tylko dla krów" – to znany cytat z Manolo Santany, hiszpańskiego tenisisty, który tak mówił, zanim wygrał Wimbledon w 1966 roku. Potem powtarzali te słowa z różnych powodów: Ivan Lendl, Marat Safin, Marcelo Rios, nawet czeski inżynier Jan Kodeš, wimbledoński mistrz z 1973 roku.
Narzekać na trawę od zawsze było łatwo: bo ślisko, bo piłka odbija się niżej i pędzi szybciej, bo upaść można łatwo, bo mecze bywają nudne, gdy spotka się dwóch bombardierów. Grający dodawali, że muszą kupować na te cztery tygodnie w roku nowe obuwie, ze specjalnym bieżnikiem, a producenci niechętnie angażowali się w tę produkcję, bo sprzedaż tak specjalistycznych butów była umiarkowana.