Włoch był już mistrzem Australian Open (2024, 2025) i US Open (2024), a od niedzieli może w rubryce „sukcesy” wpisać sobie także wygrany Wimbledon.
Wziął rewanż na Alcarazie, z którym w czerwcu poniósł porażkę w finale Roland Garros po fascynującym, trwającym ponad pięć godzin pojedynku. Prowadził wówczas już 2:0 w setach, a później miał trzy piłki meczowe, ale przegrał po super tie-breaku.
Pierwsza taka porażka Carlosa Alcaraza
Niedzielne spotkanie nie miało takiej dramaturgii. Skończyło się dużo szybciej – po trzech godzinach i w czterech setach. Tym razem to Alcaraz objął prowadzenie, ale potem marsz po tytuł zaczął Sinner.
Czytaj więcej
Iga Świątek była już królową Paryża, później podbiła Nowy Jork, a teraz została księżną Londynu....
– W Paryżu poniosłem bardzo bolesną porażkę. Ale prawda jest taka, że nie ma znaczenia, jak się wygrywa lub przegrywa, zwłaszcza w ważnych turniejach – trzeba po prostu zrozumieć, co się zrobiło źle. Staraliśmy się zaakceptować porażkę i po prostu dalej pracować. I to jeden z powodów, dla których trzymam dziś to trofeum. Ono znaczy dla mnie bardzo wiele– opowiadał Sinner, który jako pierwszy pokonał Alcaraza w finale turnieju wielkoszlemowego.