Reklama
Rozwiń
Reklama

Puchar Davisa: Pierwszy punkt dla Polski

Łukasz Kubot i Marcin Matkowski wygrali z Argentyńczykami mecz deblowy, ćwierćfinał Grupy Światowej jeszcze nie jest stracony

Aktualizacja: 05.03.2016 16:32 Publikacja: 05.03.2016 15:40

Puchar Davisa: Pierwszy punkt dla Polski

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Rawa

—korespondencja z Gdańska

Na ten punkt bardzo liczono, nie tylko dlatego, że od soboty można pisać, że Polacy jednak potrafią wygrywać mecze w Grupie Światowej. Kubot z Matkowskim wyszli na kort w ERGO Arenie, by przede wszystkim uratować show, dać nadzieję kolegom i przyjemność oglądania meczu (lub dwóch) w niedzielę o awans, a nie tylko gry o pietruszkę.

Wykonali swą robotę profesjonalnie: zwyciężyli 6:3, 6:4, 6:4. Carlos Berlocq i Renzo Olivo nie zdołali w żadnym secie przełamać podania polskiego debla, w gorących starciach na woleje, minięcia i loby Polacy byli lepsi, choć rywale swoje też potrafią i kilka razy to pokazali.

Gra Matkowskiego z Kubotem układała się dobrze, choć w sobotę liderem zwykle był ten drugi, ale jeśli niekiedy pojawiały się groźby, to potężne serwisy kolegi bardzo się przydawały. W każdym secie wystarczyło Polakom raz zdobyć gem serwisowy rywali i utrzymywali przewagę.

Kończył mecz Matkowski – cztery serwisy, cztery proste punkty, zwycięstwo miało ładny finał, z przytupem. – Argentyńczycy grali nierówno, raz lepiej, raz gorzej, my trzymaliśmy równą formę, to była pewna wygrana, choć czasem zdarzało się w gemach trochę nerwów. Nie zaskoczyli nas za bardzo, choć Renzo Olivo dobrze spisywał się przy siatce. Zmierzono mi prędkość serwisu 251 km/godz.? Pewnie tyle nie było, zresztą znacznie ważniejszy dla mnie jest fakt, że zaliczyłem kolejnego asa, lecz skoro taki jest oficjalny pomiar, to niech na zawsze zostanie – mówił polski tenisista.

Reklama
Reklama

– Cieszę, że wciąż jesteśmy niepokonani w Pucharze Davisa, że nie straciłem wiele sił, graliśmy tylko trzy sety, jestem wciąż do dyspozycji kapitana, jeśli uzna, że jeszcze mogę pomóc drużynie. Gra mi się z Marcinem coraz lepiej, mamy nadzieję przenieść formę i nastawienie z ERGO Areny na turnieje amerykańskie w Indian Wells i Miami – stwierdził Łukasz Kubot.

Kandydatami do awansu do ćwierćfinału pozostają nadal tenisiści Argentyny. Wciąż widać, jak ważny to dla nich mecz. Renzo Olivo, kiedy schodził z kortu po przegranym deblu zwyczajnie się popłakał, bo czuł się winny – stracił w trzecim secie swój serwis w pierwszym gemie. Pocieszała go cała ekipa, kapitan Orsanic i także grupka kibiców w biało-niebieskich koszulkach.

Niedzielne mecze w ERGO Arenie zaczynają się w samo południe. Najpierw mają wejść na kort pierwsze rakiety: Michał Przysiężny i Leonardo Mayer, potem drugie: Hubert Hurkacz i Guido Pella, ale tak naprawdę nie bardzo można podać, kto zagra – wiele zależy od koncepcji kapitanów, potem od wyniku pierwszego spotkania.

Obecność Łukasza Kubota w roli singlisty też się mieści w rozważanych scenariuszach. – Można analizować każdy wariant, choć wiem, że Łukasz może nie być przygotowany na długi singlowy mecz. Będziemy mieli o czym myśleć wieczorem – mówił kapitan, zostawiając słuchaczy w niepewności.

Wygrać z Argentyną oba single w niedzielę i odwrócić spotkanie – byłoby pięknie. Puchar Davisa rzadko jednak ofiarowuje takie sensacje, choć jeśli zdarzają – powstają legendy. Pozostaje czekać, trzymać palce za intuicję kapitana Szymanika i bić w niedzielę brawo, także przegranym.

> Grupa Światowa – 1/8 finału:Polska – Argentyna 1:2 (piątek: M. Przysiężny – G. Pella 1:6, 4:6, 6:7 (5-7); H. Hurkacz – L. Mayer 2:6, 6:7 (3-7), 2:6; sobota: Ł. Kubot, M. Matkowski – C. Berlocq, R. Olivo 6:3, 6:4, 6:4).

Tenis
Jelena Rybakina mistrzynią WTA Finals. Zarobiła na porządne wakacje
Tenis
Słodko-gorzki rok Igi Świątek. Rywalki rosną szybciej
Tenis
Iga Świątek nie powtórzy sukcesu z 2023 roku. Koniec sezonu dla Polki
Tenis
Znakomity początek i niespodziewany koniec. Bolesna porażka Igi Świątek w Rijadzie
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Tenis
WTA Finals w Rijadzie. Iga Świątek ma nowe baterie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama