Mecz był bardzo dynamiczny. Holendrzy pierwszą szansę mieli już w 17. min. meczu. Z podania Kuyta, van Nistelrooy wyszedł sam na sam z Buffonem. Minął bramkarza, Buffon go zahaczył, van Nistelrooy zachwiał się, ale nie upadał na murawę. Zanim zdążył opanować piłkę - wrócili obrońcy.
Pierwszego gola zdobył Van Nistelrooy w 26 minucie. Wydawało się, że bramka padła ze spalonego, jednak sędzia nie miał takich wątpliwości.
Drugi gol Holendrów w 31. min. Po rzucie rożnym dla Włochów van Bronckhorst wybija piłkę z linii bramkowej. Wyprowadza kontrę, przerzuca piłkę na prawe skrzydło do Kuyta, który zgrywa głową do wbiegającego Sneijdera. Ten pięknym strzałem z powietrza nie daje szans Buffonowi.
W 43. min. Holendrzy mieli kolejną stuprocentowa sytuację, jednak strzał van Nistelrooya szczęśliwie wybił nogami Buffon.
Włosi mieli do przerwy praktycznie dwie szansy. W 33. min. swoich sił próbował Camoranesi, ale van Der Sar obronił. W 45. min. strzelał Di Natale, ale piłka przeszła ponad poprzeczką.