Nie miałem innego wyjścia, choć nie było to proste. Na szczęście kolano już tak nie boli.
Przed igrzyskami przegraliście w Korei Południowej dwa mecze z reprezentacją tego kraju. Nie ma powodów do niepokoju?
To był tylko trening. Kilku chłopaków nie grało, kilku innych miało problemy zdrowotne. Do tego doszły jeszcze kłopoty aklimatyzacyjne. Tam jest goręcej i wilgotniej niż tu, w Pekinie.
O waszej grupie mówi się, że to grupa śmierci...
Francja, Chorwacja, Hiszpania to faktycznie ścisła czołówka światowa, ale my też do niej należymy. Wychodzimy z założenia, że jeśli teraz będzie trudniej, to później będzie łatwiej. Cztery drużyny wyjdą z grupy.
W niedzielę trzeba wygrać z Chinami. Nie boicie się, że mogą was czymś zaskoczyć?