Jeszcze dwa lata temu Zagłębie świętowało mistrzostwo Polski. Znicz cieszył się wówczas z awansu do drugiej ligi. Dziś oba kluby walczą o ekstraklasę, bliżej niej jest zespół z Pruszkowa.
Jesienią Zagłębie wygrało w Polkowicach 2:0 po bramkach Grzegorza Bartczaka i Ilijana Micanskiego i wskoczyło na drugie miejsce. Znicz spadł z piątego na siódme, a trenera Jacka Grembockiego zastąpił Dariusz Kubicki.
Minęło siedem miesięcy. Teraz to Znicz patrzy z góry na rywali. Nie przegrał 14 kolejnych meczów, a w drugiej połowie spotkania z Koroną pokazał, dlaczego jest liderem.
Zwycięstwo w Kielcach piłkarze z Pruszkowa przypłacili jednak kontuzjami. Nie wiadomo, czy do niedzieli zdążą się wyleczyć bramkarz Adrian Bieniek i obrońca Zbigniew Kowalski, najbardziej doświadczony zawodnik pruszkowskiego zespołu. Zagrać powinien natomiast Tomasz Feliksiak.
Zagłębie w tym czasie wykonało krok w drugą stronę. Dariusz Fornalak zostawił w listopadzie klub na pierwszym miejscu. Musiał jednak odejść, bo drużynie brakowało stylu. Robertowi Jończykowi zabrakło z kolei doświadczenia. Z pięciu wiosennych meczów jego Zagłębie wygrało jeden i zamiast bić się o awans, obserwowało uciekających rywali. Ekstraklasę dla Lubina ratuje teraz Orest Lenczyk. Zaczął od dwóch zwycięstw, ale prawdziwy egzamin czeka go dopiero w niedzielę. Remis najbardziej ucieszy piłkarzy Podbeskidzia. Jeśli pokonają u siebie Górnika, awansują na trzecią pozycję.