Pięściarze wracają na stadiony

Walkę Manny’ego Pacquiao zobaczy na żywo 55 tysięcy ludzi.

Aktualizacja: 13.01.2010 20:49 Publikacja: 13.01.2010 20:22

Kliczko – Czagajew w Gelsenkirchen. Widoczność z trybun nie była najlepsza, ale atmosfera wspaniała

Kliczko – Czagajew w Gelsenkirchen. Widoczność z trybun nie była najlepsza, ale atmosfera wspaniała

Foto: Associated Press

Starzy mistrzowie bili się na stadionach, bo nie było wielkich hal i telewizji, która pozwala w domach oglądać sportowe wydarzenia. Gdy Jack Dempsey, Jack Johnson, a później Joe Louis wchodzili do ringu, stutysięczne areny były pełne.

Widać ta moda wraca, bo w marcu dwie wielkie walki odbędą się w takiej właśnie scenerii. Najpierw, 13 marca, na stadionie słynnej drużyny futbolu amerykańskiego Dallas Cowboys najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe, Filipińczyk Manny Pacquiao, zmierzy się w kategorii półśredniej z pochodzącym z Ghany Joshuą Clotteyem, a tydzień później na ESPRIT Arena w Düsseldorfie Ukrainiec Władymir Kliczko będzie bronił swych mistrzowskich tytułów (IBF, WBO) w wadze ciężkiej z Amerykaninem Eddiem Chambersem.

Stadion w Dallas, oddany do użytku w czerwcu 2009 roku, kosztował 1,2 miliarda dolarów. Może zmieścić ponad 100 tysięcy widzów, ale organizatorzy bokserskiego pojedynku chcą wykorzystać połowę jego pojemności – 55 tysięcy miejsc.

Jeśli przyjdzie więcej ludzi, nie będzie żadnego problemu. Dla tych, którzy kupią tańsze bilety, pomocą będą ogromne cztery telebimy o łącznej powierzchni 2300 metrów kwadratowych.

ESPRIT Arena to też nowoczesny, wielofunkcyjny obiekt z zakrywanym dachem. Na podobny, w Gelsenkirchen, w ubiegłym roku przyszło 63 tysiące widzów, by obejrzeć pojedynek Władymira Kliczki z Uzbekiem Rusłanem Czagajewem.

W Duesseldorfie na młodszego Kliczkę przyjdzie 55 tysięcy, więcej miejsc tam nie ma. Prawdopodobnie gdyby było 100 tysięcy, wszystkie byłyby zajęte, bo Niemcy lubią boks.

Przed laty na stadion Azteca w Mexico City przyszło 130 tysięcy, by zobaczyć w ringu Julio Cesara Chaveza, największego boksera w historii tego kraju. W 1998 roku w El Paso (Teksas) 53 tysiące ludzi oglądało Oscara De La Hoyę w starciu z Francuzem Patrickiem Charpentierem. Niewiele widzieli, ale byli zadowoleni, bo Oscar wygrał.

Millenium Stadium w Cardiff wypełniał się jeszcze nie tak dawno po brzegi, gdy swoje walki toczył tam Joe Calzaghe („Duma Walii”). Te przykłady świadczą najlepiej, że stadiony przyciągają bokserską publiczność. A gdy w razie deszczu można na nich zasunąć dach, to organizatorzy śpią spokojnie. Witalij Kliczko mówił w ubiegłym roku „Rz”, że marzy o wielkiej walce na jednym z największych stadionów na Ukrainie. Wszystko wskazuje, że będzie to ukraińsko-rosyjska wojna z Nikołajem Wałujewem. Rozmowy już trwają.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?