Alpejskie mistrzostwa świata. W blasku Mikaeli Shiffrin i Lindsey Vonn

W Saalbach-Hinterglemm rozpoczęły się mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim. Potrwają dwa tygodnie. Uwaga skupiona będzie na dwóch amerykańskich mistrzyniach – Mikaeli Shiffrin i Lindsey Vonn.

Publikacja: 05.02.2025 07:00

Lindsey Vonn

Lindsey Vonn

Foto: AFP

Razem wygrały 171 zawodów Pucharu Świata, zdobyły 22 medale mistrzostw świata, w tym dziewięć złotych, są multimedalistkami olimpijskimi. Całkiem możliwe, że w przyszłym tygodniu w Saalbach pojadą razem w nowej konkurencji, która pojawi się również w programie przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Mediolanie – Cortinie d’Ampezzo, drużynowej kombinacji alpejskiej.

Shiffrin i Vonn nie odnoszą w tym sezonie sukcesów, ale to jednak ich powroty na alpejskie stoki, wzbudzają ożywienie i zainteresowanie. Marka ich dawnych nazwisk wciąż świeci pełnym blaskiem. Sama ich obecność w Austrii, bez względu na wynik, jest wystarczająca.

Powrót „Królowej szybkości”

W październiku Vonn skończyła 40 lat. Dobry wiek na sportową emeryturę, ale nie dla jednej z najwybitniejszych narciarek w historii w konkurencjach szybkościowych. Po przebytej blisko rok temu udanej operacji kolana Amerykanka wznowiła treningi. Ale to było dla niej za mało. Chciała znów rywalizować. Ma to we krwi.

Czytaj więcej

Lindsey Vonn nie idzie już na całość

Odbyła kilka oficjalnych i obiecujących sesji treningowych w Cooper Mountain, pojechała tam również w zawodach niższej kategorii FIS. Oficjalny powrót i pierwszy start od 2019 roku nastąpił w grudniu w St. Moritz. Vonn w Szwajcarii była 14. w supergigancie. Dużo lepiej poszło jej w Saint Anton, gdzie zajęła szóste miejsce w zjeździe i otarła się o podium – czwarte miejsce – w supergigancie.

„Królowa szybkości” zwolniła, ale ma tak wielkie doświadczenie, potrafi się zmotywować na najważniejsze imprezy, że jej start w Saalbach nie musi być wyłącznie medialną atrakcją.

Jak poradzi sobie Mikaela Shiffrin?

Shiffrin wciąż czeka na 100. zwycięstwo w Pucharze Świata. Przed sezonem wydawało się, że po kilku startach dopnie swego, na początek wygrała w Levi i Gurgl. Potem upadła jednak na trasie giganta w Killington.

Do dziś nie wiadomo w jaki sposób jej mięśnie skośne brzucha zostały uszkodzone, przekute przez nieznany przedmiot. Czy był to kijek, czy może część bramki?. Miała dużo życiowego szczęścia w tym sportowym nieszczęściu. To było milimetr od mojej okrężnicy – opowiadała podczas rekonwalescencji.

Wróciła niedawno w Courchevel, owacyjnie powitana przez publiczność, z wielkim szacunkiem przez rywalki. Wszyscy zdają sobie sprawę, że – podobnie jak Vonn – Shiffrin przenosi narciarstwo alpejskie do innej sfery zainteresowania, wykraczającej poza ten sport. 29-letnia zawodniczka z Vail jest jeszcze daleka od najwyższej formy, popełniała błędy, zajęła 10. miejsce.

 Ale tytuły mistrzyni świata zdobywała regularnie od 2013 roku. Dwa lata temu w Courchevel/Meribel sięgnęła po złoto w gigancie. Gdyby nie upadek w Killington można byłoby śmiało rozważać jej szanse na kolejny triumf. Teraz należy zachować ostrożność.

 Marco Odermatt liczy na powtórkę

U pań konkurencja dla Vonn i Shiffrin jest niezwykle silna. Liderką klasyfikacji ogólnej Pucharu Świata jest 34-letnia Włoszka Federica Brignone. Córka świetnej przed laty alpejki Marii Rosy Quario wygrała w tym roku pięć zawodów cyklu PŚ. Dwa lata temu była druga w slalomie gigancie na mistrzostwach. W slalomie faworytkami są Szwajcarka Camille Rast i Chorwatka Zrinka Ljutić.

W męskiej części zabraknie Marcela Hirschera, który – jak Vonn – wrócił po pięciu latach przerwy, ale na początku sezonu po trzech występach odniósł kontuzje. Jest za to Marco Odermatt. W Pucharze Świata od trzech lat sięga po Kryształową Kulę, w tym sezonie pewnie zgarnie kolejną.

Na mistrzostwach świata Szwajcar dwa lata temu pomknął po dublet w gigancie i zjeździe. W Saalbach liczy na powtórkę.

Co się dzieje w polskim narciarstwie alpejskim?

Kadra Polski liczy pięć osób. Nasza liderka Maryna Gąsienica-Daniel ostatnio wyhamowała. W tym sezonie ani razu nie zajęła miejsca w pierwszej „dziesiątce” slalomu giganta, swej najbardziej ulubionej konkurencji. Zakopianka pojedzie również w supergigancie.

Czytaj więcej

Puchar Świata w Zakopanem. Dawnych wspomnień czar

Startują jeszcze Piotr Habdas (gigant i slalom), Michał Jasiczek (slalom), Magdalena Łuczak (gigant i slalom) oraz debiutant 18-letni Stanisław Sarzyński. Nie ma co liczyć na dobre rezultaty, szczególnie, że na rok przed igrzyskami, wszyscy traktują mistrzostwa w Saalbach priorytetowo. W pierwszej konkurencji MŚ, drużynowej rywalizacji w slalomie gigancie Polacy odpadli w 1/8 finału. Przegrali jednak 1:3 z Amerykanami (po złoto sięgnęli Włosi).

- Tu jest najtrudniej – mówił o sytuacji w polskim narciarstwie alpejskim w portalu „Forum Trenera” Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Chcieliśmy stworzyć kadry takie jak w innych konkurencjach zimowych, oprzeć system szkolenia na szkołach mistrzostwa sportowego, ale napotkaliśmy na stanowczy opór środowiska, zawodników, a nawet ich rodziców. Rodzice współfinansują kariery swoich dzieci i mają swoje oczekiwania. Alpejczycy to indywidualiści, osobowości niełatwe we współpracy. Chcieliby, żeby PZN dawał im ogromne pieniądze na trenerów, serwismenów, cały sztab, wyjazdy, obozy, przygotowania i w nic się nie mieszał. To jest niemożliwe. – dodał.

Transmisje z mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim w Eurosporcie i na platformie Max

Sporty zimowe
Puchar Świata. Andżelika Wójcik z brązowym medalem w Milwaukee
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sporty zimowe
Lindsey Vonn nie idzie już na całość
Sporty zimowe
Dwa medale Pucharu Świata i historyczny sukces reprezentacji Polski w Calgary
Sporty zimowe
Mistrzostwa Europy. Polacy w Dreźnie powalczą o medale
Sporty zimowe
Mistrzostwa Europy. Polacy powalczą w Heerenveen o medale