Usyk w styczniu skończy 38 lat i od 15 lat nikt go nie pokonał. Wygrał wszystko w boksie olimpijskim, a w zawodowym został bezdyskusyjnym mistrzem dwóch kategorii, junior ciężkiej i ciężkiej.
Jest katem dla Brytyjczyków. Dwukrotnie udowadniał swoją wyższość Anthony’emu Joshui, a teraz Fury’emu, choć ten jest kilkanaście centymetrów wyższy, a w rewanżu z Usykiem ważył 25 kg więcej. I był bardzo dobrze do tej konfrontacji przygotowany.
Usyk – Fury. Jak punktowali sędziowie?
Fury nie potrafi się przyznać do porażek, uważa że był lepszy zarówno w maju, jak i w minioną noc. Twierdzi, podobnie jak jego brytyjski promotor Frank Warren, że zrobił wystarczająco dużo, by wygrać z Ukraińcem.
Czytaj więcej
Sobotnia rewanżowa walka Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym będzie najdroższą w historii wagi ciężkiej. Obaj zarobią prawie 200 mln dol.
Sędziowie jednak wyjątkowo zgodnie punktowali w rewanżu 116:112 dla Usyka. Sztuczna inteligencja punktowała nieoficjalnie 118:112 dla Ukraińca, za wysoko. Statystyki komputerowe też przemawiają za urzędującym mistrzem, który bronił tytuły. Do niego wciąż należą pasy organizacji WBC, WBA, WBO. Ten czwarty, IBF, też był w jego posiadaniu, ale stracił go przy „zielonym stoliku” na rzecz innego z Brytyjczyków, Daniela Dubois, z którym zresztą wygrał przed czasem w ubiegłym roku we Wrocławiu. Teraz jest gotowy dać mu rewanż, wygrać i znów mieć wszystkie cztery tytuły.