Saudowie płacą najwięcej, a kończący się rok pokazał, co oznacza siła pieniądza. Oglądamy walki najlepsze z najlepszych, a organizują je promotorzy, którzy przez lata patrzyli na siebie wilkiem. Nad wszystkim czuwa zaś Turki Alalshikh, który pokochał boks i płaci tyle, ile trzeba, by najwięksi mistrzowie byli gotowi na każdą jego zachciankę.
Alalshikh jest doradcą królewskim w randze ministra a także przewodniczącym General Entertainment Authority oraz Islamic Solidarity Sports Federation (ISSF), czyli dwóch organizacji odpowiedzialnych za sport w królestwie. To dzięki niemu kibice boksu są rozpieszczani. Trudno uciec od wrażenia, że szczęśliwi są wszyscy, a najbardziej sami pięściarze podpisujący kontrakty, o jakich nawet nie śnili.