Szeremetę przed igrzyskami znali tylko najbliżsi oraz ludzie boksu. Teraz jest dobrem narodowym i zna ją cała Polska – zakochana w jej efektownym stylu walki oraz szelmowskim uśmiechu. W trakcie turnieju olimpijskiego, z pojedynku na pojedynek, coraz głośniej mówiono o możliwym medalu, a ona nadzieje podsycała twierdząc, że przyjechała po złoto. I kiedy już, po wygraniu trzech walk, zapewniła sobie co najmniej brąz, przekonanie, że dla 20-letniej jeszcze wtedy Szeremety nie ma rzeczy niemożliwych, stawało się powszechne.
Wygrywała ze znacznie starszymi, doświadczonymi rywalkami, prezentując znakomitą formę, więc gdy w półfinale zmierzyła się z Filipinką Nesthy Petecio, wicemistrzynią olimpijską i mistrzynią świata, było jasne, że skóry tanio nie sprzeda. I tak też się stało. Kiedy ręka Polki szła w górę, Petecio nie mogła uwierzyć, że to nie ona walczyć będzie w finale z Lin Yu Ting, faworytką w kategorii do 57 kg. Pokonała przecież Tajwankę trzy lata wcześniej w Tokio, zamykając jej drogę do medalu. Była przekonana, że znów wygra i zdobędzie upragnione, olimpijskie złoto. A tu pojawiła się młoda, szerzej nieznana Polka, i odebrała jej marzenia.
Julia Szeremeta i freak fighty? Mogłaby się ustawić na życie
W finale Szeremeta nie dała Tajwance rady, mocno zmęczona długim turniejem i czterema wygranymi. Burza wokół tej rywalizacji, związana z kontrowersjami dotyczącymi płci jej starszej i utytułowanej rywalki sprawiła jednak, że zasięgi w mediach społecznościowych Julki wystrzeliły jak szalone, a jej olimpijskie srebro odebrano w Polsce niczym złoto, a może coś więcej. Stąd szaleństwo wokół jej osoby, które wciąż trwa i nie widać jego końca.
Jedni twierdzą, że powinna jak najszybciej podpisać zawodowy kontrakt, aby wykorzystać niebywałe zainteresowanie. Inni uważają, że to najlepszy moment, żeby związać się z jedną z organizacji freak fightowych, proponujących milionowe stawki, i ustawić się na całe życie. 21-letnia dziś Szeremeta konsekwentnie jednak powtarza, że interesuje ją tylko boks olimpijski, a więc złoty medal na kolejnych igrzyskach w Los Angeles, już za niespełna cztery lata.