Robert Lewandowski: Nasza siła rażenia jest za mała

Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski o tym, że w porównaniu z Euro trzeba wzmocnić siłę ataku.

Aktualizacja: 05.06.2018 06:14 Publikacja: 04.06.2018 20:17

Robert Lewandowski: Nasza siła rażenia jest za mała

Foto: PGE Narodowy/ Darek Golik

Rzeczpospolita: Co by pan wybrał: ćwierćfinał z pięcioma golami czy półfinał bez żadnego?

Robert Lewandowski: Półfinał bez gola. Na pewno.

Jest pan wychowany w kulcie mundiali?

Kiedyś rozgrywki klubowe nie były aż tak popularne i tak ważne, jak dzisiaj. Dopiero w latach 90. powstała komercyjna Liga Mistrzów, która stała się konkurencją dla mistrzostw świata. Ale mundial zachował tę przewagę, że zdarza się raz na cztery lata. Jak zawalisz, nie da się tego szybko naprawić. Zdaję sobie sprawę, że mundial to coś specjalnego, że dopiero dzięki występom na mistrzostwach świata ludzie cię zapamiętują. I mam nadzieję, że my też zostaniemy w pamięci kibiców na zawsze.

Kiedy panu zamarzył się panu występ w MŚ?

To był czas przenosin do Lecha Poznań, czyli w 2008 roku. Chociaż w sumie chyba nawet trochę wcześniej. W końcówce pobytu w Zniczu Pruszków. Już docierały do mnie sygnały, że obserwuje mnie Leo Beenhakker, ówczesny selekcjoner reprezentacji. Kto wie, może gdybym wtedy grał ligę wyżej, powołałby mnie do kadry i zabrał na Euro 2008? Już się nie dowiem, ale to był właśnie ten moment, kiedy po raz pierwszy zamarzyłem o mundialu. A nawet nie tyle zamarzyłem, ile zwyczajnie uwierzyłem, że mogę kiedyś w nim zagrać.

Podchodzi pan do tych mistrzostw jakby miały być ostatnimi?

Nie. Za cztery lata będą kolejne. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że najpierw trzeba awansować, i że jest mnóstwo piłkarzy, którzy na tej imprezie grali tylko raz w karierze. Jeśli też się do nich zaliczę – trudno. Będę nadal tak samo szczęśliwym człowiekiem jak teraz.

Stawia pan sobie jakiś cel indywidualny w Rosji?

Wiadomo, że chcę zdobywać bramki. Ale patrząc na to, jak byłem pilnowany podczas Euro, jak niewiele miałem sytuacji, trudno sobie cokolwiek zakładać.

Pański kolega z Bayernu James Rodriguez cztery lata temu był królem strzelców mundialu, chociaż jego zespół odpadł w ćwierćfinale...

Jeśli będę miał dużo sytuacji strzeleckich, to oczywiste, że ja też mam szansę. Ale jeśli okazji do zdobycia goli będą miał tyle, ile podczas Euro, to może być trudno. Przecież w trzech sytuacjach podbramkowych nie zdobędę sześciu goli.

Na Euro poleciał pan zmęczony. Teraz sytuacja się nie powtórzy?

W tym sezonie grałem zdecydowanie mniej w klubie. To jest największa różnica. Wiem też, co wówczas zrobiliśmy źle w przygotowaniu fizycznym. Które treningi powinienem był odpuścić. Wyciągnęliśmy wnioski, w Rosji nie będę tak wyczerpany jak wtedy.

Obecna drużyna jest silniejsza od tej sprzed dwóch lat?

To pytanie trzeba będzie zadać po mundialu, dopiero turniej zweryfikuje naszą formę. Pokaże miejsce, w którym jesteśmy. Na pewno trafiliśmy do trudnej grupy i nie jesteśmy jej faworytem. Ale to nawet dobrze, bo ile razy tak było, że faworyt zawodził. Bardzo ważny będzie pierwszy mecz z Senegalem.

A kto jest faworytem tej grupy?

Kolumbia. Z tego co słyszę oni celują nawet w półfinał. Popatrzmy zresztą, kto tam gra, i w jakich klubach występują ci piłkarze.

Zgodzi się pan, że główna zmiana w stosunku do Euro polega na znacznie większej sile ławki rezerwowych?

Faktycznie, to największa różnica. We Francji rezerw ewidentnie zabrakło, a teraz już w Arłamowie trudno było kogokolwiek skreślić i ograniczyć tę kadrę do 23 osób. To zdecydowanie największa zmiana na plus.

Kto zrobił największy postęp w ostatnich dwóch latach?

Jest wiele nowych twarzy i jak widzę np. Jana Bednarka, to jestem zbudowany. Mimo że nie grał w tym sezonie za wiele, bardzo się rozwinął. Na treningach zrobił na mnie duże wrażenie. Może szybko stać się kluczową postacią reprezentacji, ale... może poczekajmy, bo takie rzeczy najlepiej weryfikuje boisko.

Bednarek może być kluczowy, bo nieszczęście dopadło Glika.

Nie widziałem dobrze tej sytuacji, w której Kami doznał kontuzji. To będzie duża strata, jeśli nie zagra na mundialu. Ale nie możemy myśleć, że nie damy rady. Wiem, że ktoś wskoczy w jego miejsce i nam pomoże. Kandydatów jest kilku, nie tylko Bednarek czy Thiago Cionek. Jest jeszcze Artur Jędrzejczyk, który pokazał się na tym zgrupowaniu z bardzo dobrej strony, choć słyszałem, że w klubie prezentował się kiepsko. Tutaj podczas treningów zdziwiłem się, bo widziałem, że to ten sam Artur, którego pamiętałem. Znów widać, że piłkarz reprezentacji, to inny piłkarz niż w klubie.

Jako kapitan czuł się pan w obowiązku porozmawiać z tymi, których Adam Nawałka nie zabrał na turniej?

Nie traktuję tego jako obowiązku, ale oczywiście rozmawiałem z chłopakami, którzy nie polecą do Rosji. To był trudny dzień, nie tylko dla nich. Dla nas wszystkich. Można było wyczuć większe emocje niż zwykle. Ale trzeba pracować dalej. To, że ktoś pożegnał się z reprezentacją, wcale nie oznacza, że zaraz do niej nie wróci. Zaraz się zacznie Liga Narodów, później eliminacje do mistrzostw Europy.

Podoba się panu nowe ustawienie taktyczne?

Jeśli chodzi o defensywę, wygląda to dobrze. Natomiast siła rażenia jest jeszcze za mała. W meczu z Koreą strzeliliśmy gole z kontry, a w sytuacji gdy dośrodkowałem, byłem sam przeciwko trzem rywalom. Musimy nad tym popracować, bo przecież im więcej zawodników w ofensywie, tym większa szansa na zdobycie gola.

W Arłamowie pracujecie głównie nad ofensywą? Przed Euro 2016 ćwiczyliście niemal wyłącznie obronę...

Myślę, że teraz przyszedł czas na szukanie rozwiązań w ofensywie. Defensywne zachowania w nowym systemie ćwiczymy już od jakiegoś czasu i wychodzi nam to nieźle. Ale nie możemy zapomnieć o ataku. Wciąż mamy jeszcze dużo czasu żeby się przygotować pod tym względem.

Dużo?

Tak, jeszcze dwa tygodnie do naszego pierwszego meczu, można zrobić wiele. Szczególnie, że nie musimy wymyślać niczego nowego, tylko przypomnieć sobie schematy i mechanizmy. Zakodować je w głowach. Wolę grać ofensywnie. Mamy siłę rażenia i musimy ją wykorzystywać. Oczywiście defensywa jest ważna i grając dobrze w obronie też wiele można zdziałać. Optymalnie by było poprawić naszą grę w przodzie, a jednocześnie nie popsuć defensywy. Jeśli będziemy nastawieni ofensywnie i z przodu będzie nas więcej, to mogę mieć więcej miejsca. Jeśli jednak będzie nas tylko dwóch, trzech, to wtedy może być trudno.

Czy przed meczem z Senegalem będzie pan wiedział, gdzie zagra w przyszłym sezonie?

Dla mnie teraz liczy się wyłącznie kadra.

Czyli nie będzie się pan teraz zajmował sprawami transferu?

Nie.

rozmawiał w Arłamowie Piotr Żelazny

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay