Na razie kort nr 6, niezbyt ważny, ale leżący naprzeciwko głównego wejścia na kort centralny jest dla polskiego tenisa szczęśliwy. W poniedziałek wygrał tam Hurkacz, we wtorek Magda Linette. Może ktoś z loży królewskiej, choćby Kate Middleton, czyli księżna Cambridge, lub rodzice Rogera Federera, rzucili okiem na grę Polki, przełykając na tarasie łyk szampana.
Sukces pani Magdy zapowiadał się bardzo okazale, wynik 6:0 w pierwszym secie z Anną Kalińską mówił wszystko, ale set drugi trwał ponad godzinę, miał zmienne losy (było 3:1 dla Rosjanki), w końcu decydował tie-break, zakończony wynikiem 11-9 dla Linette.