Taki jest urok walki podczas tzw. szkoły kwalifikacyjnej (Q-School) o niezwykle cenne w zawodzie golfisty prawo gry w najlepszej lidze w Europie. Ponad tysiąc zdeterminowanych rywali na starcie, trzy etapy niezwykle intensywnych eliminacji, na ich końcu jest tylko 25 miejsc (może nieco więcej, jeśli kilka osób osiągnie 25. wynik w finale).
Adrian Meronk ominął pierwszy etap dzięki bardzo wysokiemu rankingowi amatorskiemu (8. pozycja na świecie), w drugim etapie, rozgrywanym w całości w Hiszpanii, zderzył się z 80 rywalami i nadmorskim polem Campo de Golf El Saler nieopodal Walencji – jednym z czterech ośrodków, w którym rozgrywano kolejną część tegorocznej Q-School.
Przez cztery dni młody Polak walczył dzielnie, zaczął wprawdzie od rundy 74 uderzeń (+2 względem par – normy pola) i 57. miejsca, ale drugiego i trzeciego dnia znacząco się poprawił: dwa razy po 70 uderzeń oznaczało łączny wynik 214 (-2) i dzielone z kilkoma rywalami 25. miejsce, co dawało nadzieję na dotarcie do finału.
Niestety, ostatnia runda była trochę słabsza: 73 uderzenia (+1). Łączny wynik to 287 (-1), dał Adrianowi Meronkowi dzielone z dziewiątką konkurentów 30. miejsce. W finale zagra 17 najlepszych z Campo de Golf El Saler. Turniej wygrał lider po pierwszym dniu, Francuz Fabien Marty – 274 (-14), ostatni wynik, który zapewniał awans to 284 (-4), inaczej mówiąc Polak wykonał trzy uderzenia za dużo, by złapać golfowe szczęście za nogi.
Był blisko. Po 15 dołkach finałowej rundy na Campo de Golf El Saler miał wynik -2, który wystarczał do awansu. Niestety, na kolejnym dołku nr 16 (par 4), Polak zaliczył 6 uderzeń (double bogey), na ostatnim dołożył jeszcze jeden bogey i musiał się godzić z porażką.