Przełomowa decyzja. Netflix z pierwszą transmisją sportową

Netflix po raz pierwszy pokazuje na żywo wydarzenie sportowe. Powszechne transmisje strumieniowe to nie przyszłość, lecz nowa rzeczywistość.

Publikacja: 14.11.2023 18:21

Przełomowa decyzja. Netflix z pierwszą transmisją sportową

Foto: AdobeStock

Tradycja przywiązanej do odbiornika domowego transmisji odchodzi do lamusa. Pędzi nowe. Pojawienie się we wtorkowy wieczór pierwszej transmisji sportowej Netflixa może nie jest przełomem, ale pokazuje trendy w branży – na ekranach smartfonów i laptopów ma być kolorowo, zajmująco i dynamicznie. To kolejna odpowiedź na potrzeby widzów nowej generacji, pragnących zobaczyć coś ciekawego tam, gdzie przebywają, na żywo i w skondensowanej formie.

Nowy gracz na rynku. Jaką transmisję sportową pokaże Netflix

Pierwsza produkcja sportowa znanego serwisu to „The Netflix Cup”, krótki turniej golfowy z udziałem sław golfa oraz kierowców Formuły 1. Połączeni w pary uczestnicy (Rickie Fowler i Lando Norris, Justin Thomas i Carlos Sainz, Max Homa i Alex Albon oraz Collin Morikawa i Pierre Gasly) zagrają najpierw osiem dołków, dwie najlepsze pary po tej części rywalizacji zmierzą się zaś na dziewiątym dołku w walce o puchar.

Czytaj więcej

Nowe oblicze golfa. Przedstawia Tiger Woods

Wszystko w porze dobrej oglądalności i ładnej scenerii Wynn Golf Club nieopodal Las Vegas, ze studiem komentatorskim oraz innymi atrakcjami przekazu. Tworząc i transmitując ten turniej, Netflix załatwia kilka spraw jednocześnie: promuje weekend Grand Prix w Las Vegas oraz przypomina o dwóch znaczących produkcjach serwisu: cyklu „Formula 1: Drive to Survive”, który trwa już szósty sezon, oraz golfowym „Full Swing”. I oczywiście zarabia: na subskrypcjach oraz reklamodawcach.

Bogaty rynek streamingu. Kto pokazuje transmisje sportowe

Przykładów, że streaming sportowy to ogromny i wciąż rozwojowy biznes, jest więcej. Pokazuje to Amazon Prime Video, który szybko rozpoznał rynek i zakupił prawa transmisji istotnych wydarzeń w USA, ale nie tylko.

Zaczął się w 2017 roku od transmisji strumieniowej fragmentów meczów NFL, by w kolejnych latach poszerzyć portfolio o piłkę nożną, baseball czy tenis.

Streaming sportowy w USA ma już większą popularność niż telewizyjne sieci kablowe i – jak prognozuje Nielsen – ten trend się nie zmieni. Widać to także w Polsce

Obecnie Amazon ma w ofercie m.in. wyłączny przekaz Ligue 1 i turnieju Roland Garros we Francji, zawodowego boksu w Japonii, krykieta w Indiach, piłkarskiej Ligi Mistrzów w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Włoszech, Premier League na Wyspach, a także pośredniczy w transmisjach z innych źródeł, od koszykówki (NBA) i baseballa (MLB) po golf (PGA Tour) i inne sporty z Warner Bros. Discovery Sports.

Amerykański kibic ma w czym wybierać, bo poza Amazonem jest platforma DAZN (boks zawodowy), Apple TV+ (baseball i piłka nożna z MLS), a i klasyczni nadawcy telewizyjni nie zasypiają gruszek w popiele. Ofertę strumieniową mają NBCUniversal (Premier League, World Wrestling Entertainment, IndyCar, MLB), Paramount+ (golf, NFL i inne sporty z CBS) czy WarnerMedia HBO Max (piłka nożna kobiet i mężczyzn).

Streaming sportowy w USA ma już większą popularność niż telewizyjne sieci kablowe i – jak prognozuje Nielsen – ten trend się nie zmieni. Widać to także w Polsce.

Gdzie obejrzeć transmisje sportowe w internecie

Pojawiły się u nas z dość bogatą ofertą DAZN (gale boksu, MMA, piłkarska Liga Mistrzyń, koszykówka) i Viaplay (KSW, Premier League, Formuła 1, Bundesliga, Liga Europy, Liga Konferencji, darts, NHL, IndyCar), a i tak klasyczni nadawcy (Canal+, Discovery, TVP Sport, Polsat Sport) mają oferty streamingowe, które można subskrybować wedle woli.

Viaplay wprawdzie wycofuje się z Polski – najprawdopodobniej z końcem roku – gdyż właściciele uznali, że bardziej zyskowne są inne rynki, ale pustki nie będzie, jego prawa przejmą inni.

Czytaj więcej

Peter Norrelund, Viaplay: Jedna platforma nie kupi wszystkiego

Koszt tej cyfrowej przyjemności to dla kibiców jeden z najbardziej istotnych problemów, bo same subskrypcje darmowe nie są. Inną niedogodnością jest rozproszenie dyscyplin. Kto chce oglądać dużo sportu, płaci więcej.

Plusem jest większa dostępność treści, mnogość wygodnych sposobów oglądania, a także – w niedalekiej przyszłości, gdy streaming okrzepnie – nowe możliwości technologiczne, które przeniosą widzów w środek każdej akcji. Kamera na dronie albo mikrofon nad głową każdego sportowca? Czemu nie. Czy warto będzie za to płacić? Świat streamingu mówi, że warto.

Tradycja przywiązanej do odbiornika domowego transmisji odchodzi do lamusa. Pędzi nowe. Pojawienie się we wtorkowy wieczór pierwszej transmisji sportowej Netflixa może nie jest przełomem, ale pokazuje trendy w branży – na ekranach smartfonów i laptopów ma być kolorowo, zajmująco i dynamicznie. To kolejna odpowiedź na potrzeby widzów nowej generacji, pragnących zobaczyć coś ciekawego tam, gdzie przebywają, na żywo i w skondensowanej formie.

Nowy gracz na rynku. Jaką transmisję sportową pokaże Netflix

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Formuła 1
Warto postawić na Sztukę
Tenis
Nie będzie już turnieju WTA BNP Paribas Warsaw Open
Kolarstwo
Czesław Lang: Stanowisko prezesa PZKol nie jest mi do niczego potrzebne
Inne sporty
Polski Związek Kolarski. Jest źle, ale kandydatów na prezesa nie brakuje
Inne sporty
Pierwsza Polka w historii zdobyła koronę Himalajów i Karakorum