Gdyby nie dobra pamięć kibice w Poznaniu mogliby dać się ponieść euforii. Lech nie przegrał jeszcze meczu, a momentami gra drużyny Dariusza Żurawia może się podobać.
Szkopuł w tym, że poprzednie rozgrywki Lech rozpoczął od czterech kolejnych zwycięstw, tracąc w tych meczach zaledwie jedną bramkę, a strzelając dziewięć. Jak było później, wszyscy pamiętają – najpierw pięć meczów bez zwycięstwa, później w listopadzie zwolniono Ivana Djurdjevicia, Lech z rozpędu pozostał w grupie mistrzowskiej, ale nie walczył o puchary, tylko zajął w niej ostatnie miejsce.
Te rozczarowania spowodowały wietrzenie składu. Klub musiało opuścić aż 12 piłkarzy, w tym zawodnicy, którzy byli związani z Lechem od lat, jak Łukasz Trałka i Jasmin Burić.
Długo nie było wiadomo, kto tę nową ekipę Lecha poprowadzi. Żuraw w poprzednim sezonie gasił pożar, wielu wątpiło, czy dostanie prawdziwą szansę, gdyż wyniki drużyny pod jego wodzą nie zachwycały.
On sam nie ukrywał, że rola tymczasowego trenera go nie interesuje i że chce zostać pełnoprawnym szkoleniowcem Lecha. Stanęło na jego.