PZPN przed zjazdem: zabawa w podchody

Dopiero zaplanowane na sobotę rozmowy między związkiem a Ekstraklasą rozstrzygną, co uchwali zjazd

Publikacja: 12.04.2008 04:21

O niedzielnych obradach w hotelu Sheraton warto wiedzieć kilka rzeczy. Po pierwsze, ten zjazd jest podrzutkiem. PZPN wcale nie zamierzał go zwoływać, ale został postawiony w sytuacji bez wyjścia.

Podczas lutowego walnego zgromadzenia statutowego, taśmowo przegłosowującego poprawki w związkowych przepisach, kluby ekstraklasy nieoczekiwanie zgłosiły projekt dotyczący korupcji. Zrobiły to w swoim interesie: chciały zawieszenia kar degradacji na dziesięć lat. PZPN odmówił wówczas przyłożenia do tego ręki, nie chciał też rozpoczynać nowego wątku w dyskusji, bo był już wieczór. Obiecał, że zwoła nowe walne zgromadzenie, tym razem tylko w sprawie korupcji. Miał na to trzy miesiące. To, że zjazd zbiera się tuż po wybuchu afery w Koronie Kielce, w samym środku kolejnej korupcyjnej zawieruchy, jest przypadkiem.

Ale ten przypadek okazał się znaczący, bo zatrzymanie Dariusza Wdowczyka i kolejnych osób związanych kiedyś z Koroną postawiło wszystkie zainteresowane strony w kłopotliwej sytuacji. Kluby i PZPN na kilka dni przed zatrzymaniami skończyły uzgadniać wstępny projekt uchwały. Ten, który zrobił medialną karierę pod nazwą „Przeszłość. Teraźniejszość. Przyszłość”, w pierwszej części analizował, jak do korupcji doszło, w drugiej zmieniał system kar, a w trzeciej wprowadzał postanowienia, które miałyby korupcji zapobiegać.

Po fali zatrzymań projekt już nie nadawał się do pokazania go opinii publicznej. Był zbyt łagodny dla klubów w części dotyczącej zmiany kar za dawną korupcję (sprzed czerwca 2006 r.). Grzywny, które miały zastąpić kary degradacji, zaplanowano na śmiesznie niskim poziomie: do 500 tysięcy złotych. Najsłabszy klub ekstraklasy dostaje rocznie z Canal Plus z tytułu praw telewizyjnych kilka razy więcej.

Nowa runda negocjacji zaczęła się w tym tygodniu właśnie z inicjatywy Canal Plus. Telewizja, tak jak Ekstraklasa SA, nie chce już degradacji za stare winy, bo to dezorganizuje ligę. Przedstawiciele stacji uważają, że trzeba karać bezwzględnie ludzi zamieszanych w korupcję, ale dla klubów zostawić tylko bardzo wysokie grzywny i ujemne punkty. Oczywiście to wszystko nie dotyczy postępowań już rozpoczętych i najnowszych przypadków korupcji, bo w stosunku do nich nadal miałyby obowiązywać degradacje. – Dostajemy za to po uszach z wielu stron, moje poczucie sprawiedliwości też cierpi, ale wybieramy po prostu mniejsze zło – mówi „Rz” Tomasz Smokowski, komentator Canal Plus.

Wiele wskazuje na to, że uchwała zawierająca pomysł telewizji i Ekstraklasy SA (szczegóły w ramce) zostanie przyjęta w niedzielę, ale najpierw związkowi działacze muszą się upewnić, z której strony wieje wiatr.

– To jest ciągła gra w podchody. Wszystko zależy od tego, jakie będą przecieki z Ministerstwa Sportu. Jeśli związek przekona się, że za groźbami ministra Drzewieckiego nie pójdą żadne działania, a dziś wszystko na to wskazuje, to uchwali zmianę systemu kar. Jeśli jednak się wystraszy, to na zjeździe porzuci dotychczasowe ustalenia i przedstawi się jako zwolennik radykalnej walki z korupcją, w opozycji do Ekstraklasy – mówi „Rz” osoba związana z PZPN.

Narady nad tym, którą drogą pójść, będą trwały do ostatniej chwili. Z informacji „Rz” wynika, że na sobotę zaplanowane jest jeszcze jedno spotkanie negocjatorów ze strony PZPN i Ekstraklasy SA. Dopiero po nim okaże się, czy związek uzna projekt za wspólny i rekomenduje go delegatom.

PZPN ma też swój własny pakiet rozwiązań antykorupcyjnych, podobno przełomowy, ale co ma się w nim dokładnie znaleźć, nie wiadomo. Wiceprezes Jerzy Engel mówi tylko tajemniczo: – Warto być na zjeździe.

Kary za korupcję

Uchwała wynegocjowana przez PZPN, Ekstraklasę SA i Canal Plus ma m.in. zmienić system kar:

• od początku sezonu 2008/2009 koniec z degradowaniem klubów za dawną korupcję. Będą za to wyższe grzywny: do 3 mln złotych przy poddaniu się karze i do 5 mln (według niektórych źródeł 4 mln), gdy ukarany zapowie odwołanie. Będą też ujemne punkty: do 10 przy karze wymierzanej w porozumieniu z klubem i do 15 w przeciwnym przypadku,

• nowy sezon może zostać opóźniony, by prokuratura zdążyła przekazać akta, a Wydział Dyscypliny ukarał jak najwięcej klubów według dotychczasowych zasad.

O niedzielnych obradach w hotelu Sheraton warto wiedzieć kilka rzeczy. Po pierwsze, ten zjazd jest podrzutkiem. PZPN wcale nie zamierzał go zwoływać, ale został postawiony w sytuacji bez wyjścia.

Podczas lutowego walnego zgromadzenia statutowego, taśmowo przegłosowującego poprawki w związkowych przepisach, kluby ekstraklasy nieoczekiwanie zgłosiły projekt dotyczący korupcji. Zrobiły to w swoim interesie: chciały zawieszenia kar degradacji na dziesięć lat. PZPN odmówił wówczas przyłożenia do tego ręki, nie chciał też rozpoczynać nowego wątku w dyskusji, bo był już wieczór. Obiecał, że zwoła nowe walne zgromadzenie, tym razem tylko w sprawie korupcji. Miał na to trzy miesiące. To, że zjazd zbiera się tuż po wybuchu afery w Koronie Kielce, w samym środku kolejnej korupcyjnej zawieruchy, jest przypadkiem.

Pozostało 81% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski już tylko krok od historii, Barcelona bawiła się w Belgradzie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Viktor Gyokeres przedstawił się Europie
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski puka do elitarnego klubu
Piłka nożna
Michał Probierz wysłał powołania. Dwóch debiutantów z Lecha Poznań
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co warto obejrzeć w czwartej kolejce?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni