Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie wyzwania stoją przed organizatorami mundialu 2026?
- W jaki sposób Donald Trump wyraża zaniepokojenie dotyczące bezpieczeństwa miast-gospodarzy?
- Kto ma decydujący wpływ na kwestie organizacyjne dotyczące lokalizacji meczów mundialowych?
- Dlaczego Boston stał się centrum kontrowersji związanych z organizacją mistrzostw?
Lista finalistów przyszłorocznych mistrzostw świata zapełnia się w coraz szybszym tempie. Zajętych jest już 28 z 48 dostępnych miejsc. Zwiększenie liczby uczestników sprawiło, że bilety na turniej w USA, Kanadzie i Meksyku zagwarantowało sobie już trzech debiutantów: Jordania, Uzbekistan i Republika Zielonego Przylądka.
To będzie największy i zarazem najdłuższy mundial w historii (11 czerwca – 19 lipca 2026), pierwszy organizowany przez aż trzy kraje, choć najważniejsze mecze ugoszczą Stany Zjednoczone. Turniej zaplanowano w 11 amerykańskich miastach oraz trzech meksykańskich i dwóch kanadyjskich.
Czy Donald Trump może przenieść mundial do innego miasta?
Gdy kolejne reprezentacje świętują awans na boisku, praca na stadionach wre, bo to już ostatnia prosta. Tymczasem Donald Trump zagroził, że może przenieść mecze z miast, które uważa za niebezpieczne.
Prezydent USA nie ma oczywiście takich uprawnień, ale powołał się na bliską znajomość z szefem FIFA Giannim Infantino. Nazywa go „wielkim przyjacielem”. W sierpniu przyjmował go w Białym Domu. Obaj panowie nie ukrywali wzajemnej sympatii, ale nawet Infantino był skonsternowany, gdy Trump wyciągnął zdjęcie z Władimirem Putinem, wykonane podczas ich spotkania na Alasce.