Dziś zapadnie decyzja kiedy trybunał zajmie się odwołaniami od kar za korupcję złożonymi przez kluby z Lubina i Kielc. Najprawdopodobniej zrobi to w czwartek, a od jego orzeczenia zależy skład ekstraklasy.
Wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator uważa, że trybunał przekreślił walkę z korupcją. – W jednym z dzienników sekretarz trybunału pani Romana Troicka–Sosińska oświadczyła, że “Zagłębie będzie musiało być dopuszczone do ekstraklasy” – powiedział Kolator. – Zrobiła to przed posiedzeniem trybunału i bez wysłuchania przedstawicieli PZPN. Może to oznaczać, że decyzja w tej sprawie już zapadła, a argumenty związku nie będą miały żadnego znaczenia.
Romana Troicka–Sosińska przedstawiła w “Super Expressie” argumenty mające świadczyć o tym, że trybunał, podejmując decyzję, nie popełnił żadnego błędu. Niezależnie od odczuć PZPN. Trybunał unieważnił degradację Widzewa ze względu na przedawnienie czynów korupcyjnych.
W przypadku sprawy Arki, rozpatrywanej wcześniej, nie mógł tego zrobić (krytycy decyzji trybunału często przywołują właśnie ten przykład), bo jeden z czynów korupcyjnych zdarzył się mniej niż dwa lata przed rozpoczęciem postępowania dyscyplinarnego.
Gdyby Zagłębiu i Koronie przywrócono prawo gry w ekstraklasie, powstałby problem z jej składem. Zgodnie z wcześniejszym postanowieniem PZPN do ekstraklasy zakwalifikowano 16 klubów, które do 22 lipca spełniły wymagania sportowe i licencyjne. Zagłębie i Korona, zdegradowane za korupcję, mogłyby więc zostać do tej klasy rozgrywkowej dokooptowane. To jednak nie jest takie proste. Taką decyzję może podjąć PZPN, wspólnie z Ekstraklasą SA. Wymagałoby to zmiany statutu spółki Ekstraklasa, której akcjonariuszami jest 16 klubów i PZPN.