Tłok na szczycie coraz mniejszy, zostali starzy znajomi

Wisła pokazała Arce, że łatwiej dostać się na szczyty tabeli, niż się na nich utrzymać. Legia z Piastem się bawiła, wygrała piąty mecz z rzędu i została nowym liderem. Lech straszy z tylnego siedzenia

Publikacja: 29.09.2008 03:53

Wojciech Łobodziński (przy piłce) zwłaszcza w pierwszej połowie meczu Wisły z Arką (4:0) pokazywał,

Wojciech Łobodziński (przy piłce) zwłaszcza w pierwszej połowie meczu Wisły z Arką (4:0) pokazywał, że wraca wreszcie do formy

Foto: Rzeczpospolita, Pio Piotr Guzik

W Warszawie absurd goni absurd. Kibice zaczęli doping po ostatnim gwizdku, mimo że być może był to ostatni mecz, na który wpuszczono ich na odkrytą trybunę. W następnej kolejce mogą tam już być dźwigi i buldożery. Kibice mówią, że nie ma bez nich Legii, ale piłkarze wygrali właśnie bez ich wsparcia piąty mecz z rzędu, więc to nie do końca prawda. Drużyna gra tak dobrze jak podczas ostatniego protestu fanów, gdy Legia szła po mistrzostwo z Dariuszem Wdowczykiem i nadąsanymi kibicami na trybunach.

Absurdem, ale już mniejszym, są wypowiedzi Jana Urbana. Gdy Legia przegrywała w Wodzisławiu, albo odpadała z pucharów po meczach z FK Moskwa, twierdził, że nie jest aż tak źle. Kiedy w pięciu meczach zdobywa 15 punktów, strzela 13 goli, a traci tylko jednego, Urban mówi, że nie jest zadowolony, bo jego piłkarze zlekceważyli Piasta Gliwice.

Nie wiadomo, dlaczego mieliby nie lekceważyć. Rywale nie potrafili nawet przeszkadzać. To, że Mikel Arruabarrena nie potrafi wykorzystać żadnej z czterech wyśmienitych okazji, to już nie jest wina złego podejścia do przeciwnika, tylko braku umiejętności.

Kolejny świetny mecz rozegrał Maciej Iwański. Tym razem gola nie strzelił, ale przyćmił chaotycznego Rogera, który chyba najczęściej tracił piłkę. Iwański kolejnej szansy w reprezentacji raczej nie dostanie, mimo że mecz na żywo oglądał Leo Beenhakker.

– Iwański gra bardzo dobrze, ale Piast był bardzo słabym rywalem. Proszę obejrzeć dwa ostatnie mecze Czechów: z Anglią i Irlandią Północną, żeby zrozumieć, czy jest to piłkarz na mecz z takim przeciwnikiem – mówi „Rz“ selekcjoner.

Kadra na mecze z Czechami i Słowacją zostanie ogłoszona we wtorek, na razie na liście jest 28 zawodników. O tym, którzy odpadną, Beenhakker zadecyduje po dzisiejszym spotkaniu z Andrzejem Zamilskim i Rafałem Ulatowskim. Z polskiej ligi wielu niespodzianek nie będzie, z zagranicznych – duże szanse ma Łukasz Sosin.

Powołanie na pewno dostanie Paweł Brożek i nie mógł znaleźć lepszego momentu, żeby przypomnieć, że jest najlepszym strzelcem poprzedniego sezonu. W strzelaniu bramek odpoczywał od poprzedniego zgrupowania reprezentacji. W sobotę w meczu z Arką trafił dwa razy, mówiąc w ten sposób: „Panie Beenhakker, jestem gotowy”. Piłkarze Wisły wrócili na wysoką falę, pokonali drużynę z Gdyni. Patrząc na grę Arki trudno było zrozumieć, jakim cudem ten klub po sześciu kolejkach miał tyle samo punktów, ile mistrzowie Polski.

W Krakowie piłkarze Skorży szybko strzelili pierwszego gola, a później było jeszcze lepiej. Pierwszą bramkę zdobył Arkadiusz Głowacki. Robi to rzadko, w ekstraklasie dopiero piąty raz. Dużo częściej leczy kontuzje i po radości, jaką pokazał kibicom Wisły, można było mieć obawy, czy nie przytrafi mu się kolejna.

Po efektownym wślizgu wstał jednak cały. Piłkarze Macieja Skorży na rewanż Pucharu UEFA z Tottenhamem Hotspur mogą czekać spokojnie. Wisła to już nie tylko Brożek, ale i Tomas Jirsak, który czasu na przebudzenie potrzebował sporo, ale teraz wreszcie gra adekwatnie do pochwał, jakie słyszał, gdy przechodził z ligi czeskiej do polskiej. Do reprezentacyjnej formy wraca także Wojciech Łobodziński, a Rafał Boguski kadrę chce podbić szturmem. Nawet gdy gra kilka minut, zawsze go widać.

W niedzielę w Łodzi miejsce tuż za liderami zapewnił sobie Lech Poznań. Wygrał pewnie, bo szybko zdobył pierwszą bramkę i obyło się bez takich nerwów jak w poprzednim tygodniu, gdy męczył się z Piastem.

Atak z trzeciego miejsca na wyższe nastąpi już za tydzień, kiedy na Bułgarską przyjedzie Legia. Franciszkowi Smudzie nie należy wierzyć, że na razie o tym nie myśli. Myśli i marzy o zwycięstwie, bo wcześniej przyznawał, że nic go tak nie cieszy, jak pokonanie warszawiaków.

Dotychczasowy lider Polonia Warszawa zatrzymał się w Gdańsku. Bezbramkowy remis z Lechią pokazał to, o czym trener Jacek Zieliński mówił, ostrzegając przed nazywaniem jego drużyny kandydatem do mistrzowskiego tytułu.

Polonia grała nieźle, dopóki na boisku był Radosław Majewski. Kiedy zszedł z kontuzją – pojawił się chaos. Tuż przed meczem okazało się, że kontuzję ma również Krzysztof Gajtkowski, od jakiegoś czasu nie gra Jacek Kosmalski. A Daniel Mąka, który po fantastycznym meczu przeciwko Polonii w Bytomiu mówił, że Beenhakker nie zna pewnie jego nazwiska, pokazał, że na razie selekcjoner nie musi się z tego powodu wstydzić.

>LECHIA GDAŃSK – POLONIA WARSZAWA 0:0

Żółte kartki: B. Starosta, R. Kosznik; D. Mąka (Polonia). Sędziował Mariusz Żak (Sosnowiec). Widzów 10 000.

Lechia: Bąk - Starosta (46, Andruszczak), Midzierski, Wołąkiewicz, Kosznik - Kaczmarek, Trałka (74, Manuszewski), Piątek, Rogalski - Buzała, Rybski (56, Kowalczyk).

Polonia: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Skrzyński, Sokołowski - Piechniak, Kozioł, Majewski (46, Lazarevski), Lato - Mąka (65, Kaźmierowski, 90, Piątek), Ivanovski.

>POLONIA BYTOM – GÓRNIK ZABRZE 2:0 (1:0)

Bramki: J. Zabłocki (14), G. Podstawek (87). Żółte kartki: H. Jaromin, J. Zabłocki, M. Zieliński (Polonia); M. Pazdan, P. Malinowski, M. Bajić (Górnik). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 5000.

Polonia: Peskovic - Hricko, Owczarek, Klepczyński, Sokolenko - Trzeciak (84, Bazik), Grzyb, Przybylski, Jaromin (78, Wolański) - Podstawek, Zabłocki (72, Zieliński).

Górnik: Vaclavik - Bonin, Hajto, Pazdan, Papeckys - Malinowski (74, Rivas), Brzęczek, Bajić, Madejski - Zahorski, Wodecki (46, Markovsky).

>LEGIA WARSZAWA – PIAST GLIWICE 3:1 (2:0)

Bramki: dla Legii - Edson (11), K. Glik (36, samobójcza), T. Chinyama (54); dla Piasta - Ł. Krzycki (85). Żółte kartki: M. Radović (Legia); Ł. Krzycki, M. Michniewicz (Piast). Sędziował: W. Bartos (Łódź). Widzów 5 000.

Legia: Mucha - Szala, Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović (76, Rocki), Borysiuk (41, Giza), Iwański, Edson, Roger - Chinyama (55, Arruabarrena).

Piast: Kasprzik - Nowak, Banaś, Glik, Michniewicz - Kaszowski, Szczyrba (60, Prędota), Krzycki, Radzewicz (75, Chylaszek) - Muszalik, Koczon.

>WISŁA KRAKÓW – ARKA GDYNIA 4:0 (2:0)

Bramki: A. Głowacki (8), Paweł Brożek (18 i 69), Diaz (90). Żółte kartki: R. Sobolewski, A. Głowacki (Wisła); D. Ulanowski, Z. Zakrzewski, M. Wachowicz, B. Karwan (Arka). Sędziował Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów 12 000.

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek (62, Zieńczuk) - Łobodziński (75, Niedzielan), Sobolewski, Cantoro, Jirsak (62, Boguski), Diaz - Brożek.

Arka: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Płotka - Karwan, Ulanowski, Ława (75, Budziński), Pietroń (78, Trytko) - Zakrzewski, Wachowicz (70, Chmiest).

>ODRA WODZISŁAW – GKS BEŁCHATÓW 0:2 (0:0)

Bramki: C. Costly (50 i 75). Żółte kartki: J. Woś, D. Seweryn (Odra); M. Drzymont, C. Costly (Bełchatów). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 2500.

Odra: Stachowiak - Kłos, Kowalczyk, Dudek, Szary - Woś, Kuranty, Gierczak (56, Kwiek), Małkowski - Aleksander (59, Seweryn), Korzym (75, Moskal).

Bełchatów: Kozik - Jarzębowski, Drzymont, Pietrasiak, Popek - Nowak (86, Wróbel), Gol, Rachwał (90, Cecot), Kuklis, Garguła - Costly.

>RUCH CHORZÓW – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:0

Żółte kartki: P. Balaz, T. Brzyski (Ruch); P. Lech, I. Lewczuk, S. Matuszek, T. Pesir (Jagiellonia). Sędziował Zdzisław Bakaluk (Olsztyn). Widzów 7000.

Ruch: Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Baran, Nykiel (93, Jakubowski) - Zając, Brzyski, Scherfchen, Balaz (57, Nowacki) - Fabus (70, Haftkowski), Ćwielong.

Jagiellonia: Lech - Cionek, Stano, Skerla, Król - Lewczuk, Matuszek, Zawistowski, Jarecki (77, Dzienis) - Tumicz (66, Pesir), Szczot (86, Renusz).

>ŚLĄSK WROCŁAW – CRACOVIA KRAKÓW 1:1 (1:1)

Bramki: dla Śląska - D. Sztylka (14); dla Cracovii - Paweł Nowak (27). Żółte kartki: R. Sobociński, T. Socha (Śląsk); M. Wasiluk, Ł. Tupalski, D. Kłus (Cracovia). Sędziował Marcin Szulc (Warszawa). Widzów 7500.

Śląsk: Kaczmarek - Socha, Celeban, Sztylka, Wójcik (85, Ulatowski) - Ostrowski (46, Gancarczyk), Dudek, Łukasiewicz, Mila - Sobociński (46, Gancarczyk), Szewczuk.

Cracovia: Cabaj - Wasiluk (80, Baliga), Polczak, Tupalski, Kulig - Nowak, Radwański, Kłus, Pawlusiński (66, Karwan) - Krzywicki (87, Witkowski), Moskała.

>ŁKS ŁÓDŹ – LECH POZNAŃ 0:3 (0:2)

Bramki: R. Murawski (16), H. Rengifo (41), P. Reiss (79). Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Widzów 6000.

ŁKS: Wyparło - Woźniczka, Mowlik, Adamski, Marciniak - Jarka (82, Świątek),Kascelan, Vayer, Haliti, Biskup (82, Asaad) - Czerkas (74, Bartosiewicz).

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Injac, Arboleda, Wilk - Lewandowski (90, Machaj), Bandrowski, Murawski, Cueto (76, Reiss) - Stilić (89, Kucharski), Rengifo.

1. Legia Warszawa 7 16 15-5 5 1 1

2. Wisła Kraków 7 16 13-6 5 1 1

3. Lech Poznań 7 15 17-6 5 0 2

4. Polonia Warszawa 7 14 14-5 4 2 1

5. Arka Gdynia 7 13 10-9 4 1 2

6. Śląsk Wrocław 7 12 11-8 3 3 1

7. Ruch Chorzów 7 11 6-8 3 2 2

8. GKS Bełchatów 7 10 8-8 3 1 3

9. Odra Wodzisław 7 10 10-10 3 1 3

10. Lechia Gdańsk 7 8 8-9 2 2 3

11. Polonia Bytom 7 7 9-13 2 1 4

12. ŁKS Łódź 7 7 4-11 1 2 4

13. Jagiellonia Białystok 7 5 3-9 1 2 4

14. Cracovia 7 5 4-11 1 2 4

15. Piast Gliwice 7 4 4-9 1 1 5

16. Górnik Zabrze 7 4 2-11 1 1 5

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki.

W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

6 – Paweł Brożek (Wisła)

5 – Robert Lewandowski (Lech)

4 – Arkadiusz Aleksander (Odra), Takesure Chinyama (Legia), Filip Ivanovski (Polonia W.), Daniel Mąka (Polonia W.), Zbigniew Zakrzewski (Arka)

3 – Rafał Boguski (Wisła), Marcin Komorowski (Polonia B.), Rafał Murawski (Lech), Dariusz Pawlusiński (Cracovia), Miroslav Radović (Legia), Marcin Sobczak (Ruch), Tomasz Szewczuk (Śląsk)

Jan Urban, trener legii Warszawa

Rz: Nie przesadza pan, krytykując swoich piłkarzy po zwycięstwie nad Piastem Gliwice? Naprawdę uważa pan, że zlekceważyli rywala?

Jan Urban: Nie zlekceważyli, ale zagrali nonszalancko. Piast był bardzo słaby, zwycięstwo Legii jest za niskie.

To już wasze piąte zwycięstwo z rzędu.

Kiedy na początku sezonu nam nie szło, uparcie powtarzałem, że jedyne, czego potrzebujemy, to czas. Ze względu na kontuzje i wyjazdy nie mogłem przygotować wszystkich piłkarzy w trakcie letniej przerwy, każdy trenował inaczej, w sparingach nie dało się sprawdzić wszystkich wariantów. Teraz gramy ofensywnie i efektownie, ale nie może być inaczej, bo mamy właśnie takich zawodników. Nasza linia pomocy to piłkarze świetnie wyszkoleni technicznie. Chciałbym tylko, żeby efektowność przeszła w efektywność.

Sytuacje, które zmarnował Mikel Arruabarrena, pan by wykorzystał.

To prawda, strzelcem byłem niezłym i jak już miałbym tyle okazji, to coś by pewnie wpadło. Po to właśnie wpuściłem Mikela na boisko, żeby wreszcie się przełamał. Rywal pozwalał nam na dużo, myślałem, że Arruabarrenie wreszcie się uda.

Podoba się panu nowy pomysł kibiców: rozpocząć doping po ostatnim gwizdku?

Oni nas co chwila czymś zaskakują. To dla mnie zupełnie niezrozumiały pomysł. Klasę mojej drużyny zweryfikuje mecz z Lechem w Poznaniu. Dla tamtejszych fanów to derby Polski, pokażą, co to doping. rozmawiał Michał Kołodziejczyk

Czytaj też - Legia liderem, konflikt trwa

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.kolodziejczyk@rp.pl

W Warszawie absurd goni absurd. Kibice zaczęli doping po ostatnim gwizdku, mimo że być może był to ostatni mecz, na który wpuszczono ich na odkrytą trybunę. W następnej kolejce mogą tam już być dźwigi i buldożery. Kibice mówią, że nie ma bez nich Legii, ale piłkarze wygrali właśnie bez ich wsparcia piąty mecz z rzędu, więc to nie do końca prawda. Drużyna gra tak dobrze jak podczas ostatniego protestu fanów, gdy Legia szła po mistrzostwo z Dariuszem Wdowczykiem i nadąsanymi kibicami na trybunach.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Polska - Litwa 1:0. Drużyna, która nie daje radości
Piłka nożna
Czas napisać nowy rozdział. Kadra gra o mundial
Piłka nożna
Mundial 2026: Czy pod wodzą Thomasa Tuchela Anglia odniesie sukces? Znani wrócili do kadry
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Ćwierćfinały Ligi Narodów. Na ostatniego rywala w eliminacjach mundialu Polacy muszą jeszcze poczekać
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń